Co dzień odczytują, do czego powołuje ich Święta Rodzina.
- Święta Rodzina jest pierwszym ogniskiem miłości, poprzez które zapłonąć mają ogniska domowe, czyli nasze rodziny, by adorować Jezusa i wiernie pełnić wolę Bożą - podkreśla Andrzej Olszewski. Wraz z żoną Agnieszką pamiętają początki powstania Wspólnoty Świętej Rodziny.
Wspominają czas, kiedy dowiedzieli się o rekolekcjach rodzinnych w Wisełce na wyspie Wolin, gdzie znajduje się ośrodek założony przez nieżyjącego już abp. Kazimierza Majdańskiego. - Powiedzieli nam o nich znajomi, którzy wówczas studiowali w Łomiankach w Instytucie Studiów nad Rodziną, założonym również przez abp. Kazimierza. Opowiadali, że tam jeździ się całymi rodzinami, łącznie z dziećmi, wspaniały wspólny czas, formacja małżonków i dzieci. Pojechaliśmy pierwszy raz w 1996 r. - wspomina Andrzej.
Wspólnota w Łomiankach się rozrastała. 29 lipca 1998 r. w czasie Mszy św. w Domu Świętej Rodziny w Wisełce trzynaście rodzin specjalnym aktem ofiarowania oddało się Świętej Rodzinie i zostało rozesłanych, by w miejscach swojego zamieszkania tworzyć wspólnoty rodzin. Wśród nich były trzy rodziny z Olsztyna. Dziś tych rodzin jest prawie trzydzieści. Spotykają się raz w miesiącu na formacji, również w mniejszych grupach w domach w tzw. „płomykach”, do których należy po kilka małżeństw.
Obecnie odpowiedzialnymi za wspólnotę są Anna i Marcin Jaguszewscy. - Do wstąpienia do wspólnoty namówili nas znajomi. Poszukiwaliśmy, chcieliśmy się rozwijać jako małżonkowie, chcieliśmy iść razem - wyznaje Anna. - Trafiliśmy do Wspólnoty Świętej Rodziny. I cały czas kroczymy tą drogą, co dzień odczytujemy, co to dla nas znaczy, do czego nas Święta Rodzina powołuje - mówi Marcin.
Od czterech lat we wspólnocie są Dominik i Emilia Drabikowie. - Co nas do końca przekonało do Świętej Rodziny? To, że tu jest formacja obejmującą całą rodzinę, od maluchów, dzieci przedszkolne, po szkolne. Dzieci w pełni uczestniczą w tym, co rodzice, ale w swojej grupie wiekowej. Jako rodzicom zależy nam na tym, aby naszym dzieciom ukazywać piękno wiary. Ich wielkie wybory zapadną, kiedy będą dorosłe, i nie uchronimy je przed błędami i trudnościami, ale po ludzku mamy przeczucie, że to, co możemy im dać, dajemy. A ta wspólnota pozwala nam na to - mówi Emilia.