- Nie ma nic gorszego niż wejść w miłość opartą wyłącznie na fascynacji seksualnej, gdzie cała reszta relacji jest zubożona - mówił ks. Przemysław "Kawa" Kawecki.
„Od przytulania do mieszkania” – to problem podjęty w ramach debaty walentynkowej zorganizowanej przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, której gościem był salezjanin ks. Przemysław „Kawa” Kawecki.
– To ogólnopolska inicjatywa naszego stowarzyszenia. W tym roku włączyliśmy się w nią pierwszy raz w naszej archidiecezji. To uświadomienie młodzieży, że inaczej możemy przeżywać miłość, niż jest ona ukazywana przez dzisiejszy świat – mówi Karolina.
Nie bez powodu debata dotyczyła problemu: „Od przytulania do mieszkania”. Dziś ta droga znacznie się skróciła. Nasi dziadkowie zamieszkiwali wspólnie po ślubie. Obecnie dzielenie mieszkania zaczyna się często znacznie wcześniej. - W wielu związkach zaczyna się od intensywnych doznań, a dopiero potem zastanawiamy się, jak to wszystko poukładać. Czyli nasza wędrówka zaczyna się trochę od końca. Nie ma nic gorszego, niż wejść w miłość opartą wyłącznie na fascynacji seksualnej, gdzie cała reszta relacji jest zubożona. Widzę na co dzień wiele tragedii z tym związanych - mówił ks. Kawecki.
Dlaczego tak ważne jest, by nie za szybko wchodzić w życie erotyczne? - Powiedz młodym, którzy rozpoczęli współżycie, że to jest grzech, to oni często odpowiadają, że przecież my się kochamy, niedługo weźmiemy ślub. Przy czym „niedługo” to często okazuje się wydłużonym czasem. Kto się zafascynował seksem, nie ma już dystansu do grzechu. Jeśli szukamy prawdy o życiu i chcemy iść za Jezusem Chrystusem, to zapytajcie Mistrza: „Jaką drogą mnie prowadzisz?”. I mój Mistrz głosem Kościoła mówi: „Chcę, byś do momentu ślubu nauczył się głębokiej relacji. A jeśli to zrobisz, to na przyjemności 50 lat ci zostawię. Ale naucz się najpierw dobrej relacji, żeby potem, kiedy żona ci zbrzydnie, a mąż będzie siedział na wózku inwalidzkim, byś wytrwał do końca”. To mi proponuje Pan Bóg - mówił ks. „Kawa” Kawecki.