- Godziny marszu w samotności, zmaganie się z cierpieniem i zwątpieniem, że już nie mam siły, kryzysy. Myślę, że tego dziś doświadczę - mówi Aleksandra.
Na dworze wieje silny, ostry wiatr. Do tego temperatura znacznie spadła. Mróz znów powrócił. Nieliczni przechodnie szybko przemierzają drogę do domu. Ale są i tacy, którzy mimo późnej pory i przenikliwego zimna idą do kościoła. I jest to dopiero początek ich drogi, Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Właśnie dziś rozpoczęła się pierwsza w tym roku w archidiecezji warmińskiej EDK, której trasa wiedzie od kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Olsztynie do kościoła pw. św. Faustyny w Ostródzie. Dokładnie 45,7 km.
Ta Droga Krzyżowa rozpoczęła się o godz. 20 od Eucharystii, której przewodniczyli ks. Jarosław Dobrzeniecki i ks. Łukasz Kowalski. - Z pewnością wiele w naszych sercach niepokojów, szczególnie u osób, które idą pierwszy raz, tak jak ja. Ale to wszystko zostawiamy Chrystusowi. Tę Mszę św. sprawujemy w waszych intencjach, o czas wędrówki przy Jezusie podczas tej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej - mówił na początku Eucharystii ks. Dobrzeniecki.
Po liturgii pojedynczo uczestnicy udali się pod krzyż stojący przy świątyni. Zagłębili się w rozważaniach pierwszej stacji Drogi Krzyżowej. Tak rozpoczęli swoją EDK - w tym roku „Drogę pięknego życia”. W sumie prawie 100 osób.
- Idę po raz pierwszy, by przeżyć tę praktykę duchową. Mam nadzieję, że Pan Bóg pobłogosławi. Dziś szczególnie modliłem się za nas, uczestników EDK. Chcę się zmierzyć z samym sobą na „Drodze pięknego życia”, żeby to piękno, które jest we mnie, którym obdarzył mnie Pan Bóg, żeby ono zaowocowało, bym je dostrzegał i potrafił nim żyć - mówi ks. Jarosław.
- Kiedy chodzę, to myślę. Może dlatego taka forma przeżywania relacji z sobą i Bogiem wydaje mi się dobra - mówi Robert. On również idzie pierwszy raz. Wiele obaw, szczególnie o kondycję, bo przecież mróz, droga długa, bo ponad 45 km do przejścia. - Nadzieje, intencje każdy ma we własnym sercu. A boję się, żeby nie zabłądzić - uśmiecha się. - Ciemności się nie boję.
Po krzyżem stoi również Karolina. - To, że tu jestem, to sprawka Ducha Świętego, przekonał mnie, że muszę iść. Jeszcze w zeszłym roku mówiłam kategoryczne "nie", w tym nadszedł i na mnie czas, by zmierzyć się ze sobą, po prostu muszę pójść, by cokolwiek zmienić w swoim życiu. Ale jak będzie? Teraz nie wiem - mówi.
- Mówią, że Ekstremalna Droga Krzyżowa to przełom w życiu. Chyba na taki przełom jestem gotowa. Chcę iść, może dowiedzieć się, co Pan Bóg chce ode mnie, na co pragnie zwrócić mi szczególną uwagę. Godziny marszu w samotności, zmaganie się z cierpieniem i zwątpieniem, że już nie mam siły, kryzysy. Myślę, że tego dziś doświadczę. Ale to jest nieprzewidywalne. Może nie podołam, ale wierzę, że Duch Święty będzie mnie prowadzić - wyznaje Aleksandra.
Ekstremalna Droga Krzyżowa, na którą dziś wyruszyło prawie 100 osób, prowadzi z Olsztyna do Ostródy, przez Gronity, Kudypy, Naglady. Ze stacją w Gietrzwałdzie przy Kaplicy Objawień. Później Podlejki, Biesal, Zawady Małe i Stare Jabłonki, przez Lubajny do kościoła św. Faustyny w Ostródzie. - Pierwsze osoby powinny dotrzeć około 5 rano. Będzie na nich czekać Najświętszy Sakrament. Myślę, że będzie o czym rozmawiać z Jezusem. A później ciepły poczęstunek przygotowany przez parafian i o 9.00 wspólna Msza św. Pomódlcie się za nas - prosi ks. Jarosław Dobrzeniecki.