– Kiedy myślę o swoim powołaniu, widzę wierność Pana Boga. Nie moją, ale Boga – podkreśla s. Damaris.
Rodzinny dom – zwyczajna rodzina mieszkająca na osiedlu przy ogromnej cementowni. – Mama i tata byli robotnikami, a ja byłam najmłodsza z czworga rodzeństwa. Szybko zostałam w domu z rodzicami sama. Rodzina bez wielkich tradycji katolickich. Ale na pewno doświadczyłam w niej wielkiej miłości, co miało ogromne znaczenie – wspomina s. Damaris Suchenia PDDM. Kiedy miała 13 lat, zmarła jej mama. – Zostałam w domu z tatą. To wtedy rozpoczął się ważny dla mnie czas – wyznaje siostra.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.