Przez 70 lat w tym miejscu nie rozbrzmiewały organy piszczałkowe, choć przed II wojną światową w świątyni były aż trzy takie instrumenty.
Po tak długiej przerwie w końcu zainstalowano nowy instrument, który nie dość, że od listopada ubiegłego roku uświetnia liturgię, to już od września stanie się gwiazdą I Międzynarodowej Jesieni Organowej. I to jest – zważywszy na powojenne losy ruin bazyliki – coś na kształt cudu. – Kościół został zniszczony przez Niemców pod koniec II wojny światowej. Wypalili całe wnętrze świątyni, a następnie wysadzili wieżę, która spadła na bryłę główną, zawalając sklepienia – mówi Maciej Michalski, organizator Jesieni Organowej, organista z zamiłowania.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.