- W tym zawodzie zostają już tylko pasjonaci, bo osoby, które szukają dobrych uposażeń, dawno odeszły - mówi o pracy ratowników medycznych Tadeusz Miłowski.
Ratownicy medyczni odwieszają protest. O zmianę warunków pracy walczą od kilkunastu miesięcy. Chcą wzrostu płac i reorganizacji służby zdrowia. W Olsztynie ich przedstawiciele spotkali się ze Sławomirem Sadowskim, wicewojewodą warmińsko-mazurskim.
- Zapoznaliśmy się z opinią o trudnej pracy ratowników medycznych. Muszą wykonywać bardzo odpowiedzialne zajęcie. Podawali liczne przykłady. Rozmawialiśmy o ich pracy, sytuacji materialnej. Przewodniczący ma donieść nam opis obowiązków i warunków pracy - mówi wicewojewoda.
- Nasze główne postulaty skupiają się na tym, aby zwiększyć finansowanie ratownictwa medycznego, aby podwyższyć dodatek do wysokości takiego, jaki uzyskują pielęgniarki, czyli 1 600 zł. Obecnie otrzymujemy go w wysokości 800 zł. Oczywiście chodzi też o zwiększenie średniego wynagrodzenia, by wyrównać płacę ratownika pracującego w różnych rejonach Polski - wyjaśnia Mateusz Żebrowski, ratownik medyczny od 2009 roku.
Przypomina, że ta grupa zawodowa zawiesiła protest w lipcu zeszłego roku, kiedy w części zostały spełnione postulaty. - Kontynuowaliśmy rozmowy, ale w momencie braku decyzji ze strony ministerstwa odnośnie do dalszych transz wypłat dla ratowników medycznych, dalszych rozmów, odwiesiliśmy protest - dodaje.
Podkreśla, że ratownicy nie chcą podejmować drastycznych kroków, jak uliczne protesty. - Byłoby to niepotrzebne zaangażowanie czasu i pieniędzy. Staramy się naświetlić problem poprzez rozmowę i dialog - mówi.
- Praca jest bardzo wymagająca. Polega na tym, że mamy ocenić stan pacjenta, podjąć na tej podstawie decyzje i próbować mu pomóc. W ambulansie ratownicy najczęściej działają samodzielnie. Mają uprawnienia do podania w sumie 44 rodzajów leków. Muszą w dobrym i niepogorszonym stanie dowieźć pacjenta na oddział ratowniczy. W tym zawodzie zostają już tylko pasjonaci, bo osoby, które szukają dobrych uposażeń, dawno odeszły. Co gorsza, zauważalny jest trend, że coraz mniej osób chce ten zawód wykonywać - twierdzi Tadeusz Miłowski, od 22 lat ratownik medyczny.
Docenia jednak fakt, że ciągu ostatnich 22 lat wiele w systemie ratownictwa się zmieniło. - Dziś mamy jeden z najlepszych systemów na świecie. Widzę te zmiany, one się dokonują - przyznaje.
Kształcenie na ratownika medycznego trwa 3 lata. Są to ciężkie studia. W Polsce pracuje około 12 tys. ratowników medycznych. Na Warmii i Mazurach jest ich około 800.