Trzynasty raz 13. dnia miesiąca z najmłodszym uczestnikiem, który ma 13 lat - to krótka charakterystyka tegorocznej Sztafety do Groby bł. ks. Popiełuszki.
Dziś z placu Solidarności w Olsztynie wyruszyła 13. Sztafeta do Grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wszyscy uczestnicy rozpoczęli ją od Eucharystii w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie, której przewodniczył abp senior Edmund Piszcz.
Fizyczny wysiłek zawsze łączy się z duchowym wyrzeczeniem. - Zwłaszcza, że tu celem jest spotkanie z męczennikiem, a jednocześnie jest to dowód, że on reprezentuje pewne wartości, które chcemy w życiu urzeczywistniać. I to jest chyba najważniejsze - mówi arcybiskup.
Przykład życia ks. Jerzego Popiełuszki pociąga i dziś. On nie bał się głosić prawdy, mając świadomość, że może za to zapłacić swoim życiem. - Prawda jest zawsze kosztowna. O tym tak pięknie mówił na Westerplatte Jan Paweł II, zwracając się do młodzieży: „Nie chciejcie ojczyzny, która by was nic nie kosztowała”. Miłość i prawda kosztują. Przykładem tego jest ks. Popiełuszko - podkreśla abp Edmund Piszcz.
Trzynasty raz 13. dnia miesiąca z najmłodszym uczestnikiem, który ma 13 lat. Ogromny wysiłek, bo pierwszego dnia trzeba przejechać 150 km. Drugiego - ponad 100 km. Po co? - Żeby uczcić męczenników stanu wojennego i czerpać wartości z życia błogosławionego - odpowiada krótko Wojciech Ruciński, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Warmińskiej.
Co roku spora grupa rowerzystów wyrusza z placu Solidarności. Jest wśród nich wielu młodych, w tym uczniowie z Zespołu Szkół w Dobrym Mieście. - Dla młodzieży uczestniczenie w sztafecie to kapitalna lekcja historii i patriotyzmu. Co cieszy, nigdy nie brakuje chętnych, by wziąć w niej udział. Każda postać, która dokonała czegoś więcej, jest cenna i warto pokazywać postawę takiego człowieka młodym - mówi Andrzej Wonia, dyrektor zespołu.
- To była spontaniczna decyzja. Uważam, że warto uczestniczyć w takich wydarzeniach, bo one nas uczą historii, uświadamiają nas i pozwalają poznać ważne dla nas osoby i wartości. Jest to również i próba, czy mamy dobrą kondycję - uśmiecha się Wiktoria.