– Nigdy nie sądziłam, że będę się modliła na różańcu. To dar Matki Bożej, niepochodzący od nas – mówi Magdalena.
Rozpoczęła się rekrutacja do wojska. Ma powstać potężna armia złożona z prawdziwych, twardych facetów, których jedynym orężem ma być... przesuwany w skupieniu paciorek po paciorku. – A wszystko zaczęło się od tego, że zostaliśmy wyrzuceni z róży różańcowej, którą założyła moja żona. Po prostu doszła do wniosku, że faceci mają się sami zorganizować i wspólnie trwać na modlitwie. Tak to wyglądało z mojej strony – śmieje się Jakub. Obok siedzi Magda. Z uśmiechem potakuje głową. – Później wyjaśnię, dlaczego – obiecuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.