Nowy numer 13/2024 Archiwum

Każdy ze swoją biedą

Bezdomni z Warmii i Mazur wraz z Caritas uczestniczyli w XIII Ogólnopolskiej Pielgrzymce Osób Bezdomnych na Jasnej Górze.

Tematem przewodnim spotkania były słowa: „Biedak zawołał, a Pan go wysłuchał”, które zachęcały do zmiany w życiu przez zawołanie z wiarą na sposób biblijnego Bartymeusza: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Oprócz bezdomnych na Jasną Górę przybyli księża dyrektorzy, kapłani, pracownicy Caritas Polska i innych organizacji pozarządowych pomagających osobom bezdomnym, łącznie ok. 700 osób z 17 diecezji.

- Bo kiedy spotkasz już Jezusa, nigdy nie będziesz sam. Spotkanie Jezusa to spotkanie Kościoła, dlatego obecność Kościoła w bezdomności i biedzie jest jego środowiskiem naturalnym. To misja towarzyszenia człowiekowi, którego życie z różnych powodów zostało doświadczone cierpieniem. Największą bezdomnością jest nieobecność człowieka w życiu, z którym nie mogę zasiąść przy wspólnym stole - mówił podczas konferencji ks. Mateusz Czubaka, kapelan Zakładu Karnego w Siedlcach.

Bezdomni, którzy przybyli na Jasną Górę z całej Polski, odśpiewali hymn Polski, co wpisało się w obchody 100. rocznicy odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości.

Mszy św. przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej przewodniczył bp Andrzej Przybylski. W homilii biskup podkreślał, że do Maryi Królowej Polski przybywają wszyscy, wykształceni i prości ludzie, bogaci i biedni. - Ale każdy ze swoją biedą, na którą ma podpowiedź Matka Boża. Jest nią jej Syn, Jezus Chrystus - mówił kaznodzieja i przypominał, że jeżeli człowiek idzie przez życie z Bogiem, to nigdy nie będzie sam w swojej bezdomności.

- Biedak to znaczy kto? Czy tylko ten, który nie ma pieniędzy, czy tylko ten, który nie ma domu, chodzi po ulicach i żebrze? Kto to jest biedak, kim jest biedak? Tak naprawdę Jasna Góra, na której teraz jesteśmy, jest dowodem tego, że w jakiś sposób wszyscy ludzie jesteśmy biedni. Bo po co ludzie tutaj przychodzą, dlaczego tu najczęściej przyjeżdżają, przychodzą kilometrami w pielgrzymce, po co? Bo mają jakieś potrzeby, bo mają jakieś braki, bo chcą tu przyjść tu przed ten Święty Obraz i powiedzieć Matce Bożej, żeby im pomogła w bardzo wielu rzeczach. Jakoś wszyscy jesteśmy biedni - mówił bp Przybylski.

Wśród pielgrzymów był sześćdziesięcioletni Edward. - Najtrudniejszy jest brak domu, dachu nad głową. Jeść to człowiek dostanie. A zdrowie jest ważne, bo można iść do pracy. Tu trochę się ludzi zapozna. Mówią, że wiara czyni cuda. A ja kilka takich cudów przeżyłem. Ale ciężko jest, bo nie ma przyjaciół. Kiedyś pracowałem na budowach, miałem sporo pieniędzy. Pieniądze dałem córce, by jej pomóc. Miałem wypadek, pracować nie mogę i została rencina 700 zł. Samotność jest najgorszą sprawą… Nieraz ulotki roznoszę, coś posprzątam. Latem jagody zbierałem, grzyby. Grunt, to się nie załamywać. Śpię w noclegowni. Idzie zima. Zatrzymajcie się przy bezdomnym, pomóżcie - mówi Edward.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy