Matka Miłosierdzia wzywa nas do odnowy życia

Chcemy dziś prosić o to, co jest potrzebne dla nas, dla wszystkich grzeszników, aby ten szczególny dar miłości jakim Bóg nas obdarza realizował się w tym doświadczeniu miłosierdzia - mówił na początku odpustowej Mszy św. o. Marcin Radomski, proboszcz.

Modlitwie przewodniczył o. Łukasz Woźniak, minister prowincjalny. - Dzisiejsza uroczystość to okazja do świętowania, do radości. Powinniśmy się cieszyć z tego, że jesteśmy w Kościele, że jesteśmy wybrani przez Boga, by stanowić duchowe cegły budujące duchową świątynię, w której działa Pan - zaznaczył o. Woźniak.

W homilii o. Szymon Janowski mówił m.in. o historii obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. - Miłosierdzie Boże nie jest związane z miejscem tylko i wyłącznie tam, w Wilnie, dzisiaj nasza Ostra Brama jest tutaj. To wezwanie do głoszenia Bożego miłosierdzia jest skierowane przez Matkę Miłosierdzia do nas, dzisiaj tu obecnych. Kiedy patrzymy na znaki miłosierdzia Bożego, kiedy Matka Miłosierdzia gromadzi nas tutaj, w tym miejscu uświęconym obecnością św. Jana Pawła II, to musimy sobie zadać to samo pytanie: czy chcemy iść z Chrystusem czy przeciwko Niemu? Czy chcemy przyjąć Jego miłosierdzie czy żyć, jakby nic się w naszym życiu nie zmieniło? Miłosierdzie nas wzywa ciągle do odnowy - mamy odnawiać miłość w naszym sercu, przebaczenie, pojednanie - mówił o. Janowski. Przypomniał o potrzebie korzystania z sakramentów pojednania i Eucharystii.

- Komunia św. to nie jest nagroda dla pobożnych, to jest lekarstwo dla grzeszników, dla tych, którzy nie potrafią kochać, dla tych, którzy są słabi. To jest pomoc w drodze do nieba - tego uczy nas Matka Miłosierdzia. Komunia św. to moment, w którym Bóg przychodzi do mojego życia, zamieszkuje we mnie, ja się staję świątynią Boga. To jest miłosierdzie - Bóg przychodzi nas uratować od naszych grzechów, naszych słabości i w Komunii św. to staje się faktem. Korzystajmy z tego - podkreślał duszpasterz.