Gdzie byli nasi dziadowie 100 lat temu?
W związku z obchodami 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości wiele szkół dołączyło do programy Szkoła Niepodległej. Jednym z zadań było podjęcie tematu: „Gdzie byli nasi dziadowie 100 lat temu?”.
Tą sprawą zajął się Patryk Bućwiło ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Olsztynie, który razem z mamą Anną zgłębił dzieje swojej rodziny. - W roku odzyskania niepodległości przez Polskę urodziła się moja babcia ze strony mamy - Wiktoria Siemianowska. Znamienne imię wybrane przez moich pradziadków, ale nie tu, w Polsce, tylko daleko za oceanem. Babcia urodziła się w ostatnich dniach października w Nowym Yorku na Brooklynie w USA, jako drugie dziecko z piątki rodzeństwa. Pradziadkowie poznali się już tam, za oceanem. Szukali lepszego życia i połączyła ich miłość. Tak jak dziś młodzi wyjeżdżają do Anglii, koledzy i znajomi naszych rodziców do Niemiec, Włoch czy Kanady, tak kiedyś także poszukiwano swojego szczęścia za oceanem. Jak musieli być odważni, by przepłynąć Atlantyk i tam, w nowym, nieznanym miejscu, układać sobie życie - wspomina Anna Bućwiło.
Jej pradziadkowie wrócili do Polski w latach 20. - Kiedyś babcia Wikcia wspomniała, jak podczas II wojny światowej hitlerowcy ją legitymowali (żyli wtedy przez jakiś czas w Warszawie) i gdy pokazała paszport amerykański, to jej zasalutowali. Wszyscy się wtedy za nią oglądali i wytykali palcami. Mocno to jej utkwiło w pamięci - opowiada A. Bućwiło.
Wiktoria Siemianowska poślubiła w 1941 r. Stefana Długołęckiego, zamieszkali w Olsztynku.
Jeśli chodzi o rodzinę taty pani Anny, to warto wspomnieć m.in. dziadka Jana Chryzostoma Michalskiego. Po wojnie zarazem z żoną Apolonią postanowili poszukać szczęścia na ziemiach odzyskanych i osiedlili się w Stryjkowie (obecny powiat lidzbarski). Dziadek był zawsze aktywny społecznie i przez 25 lat wybierano go na sołtysa wsi. W rodzinie można spotkać również bohaterów. - Z niemałym zaskoczeniem mój tata odczytał odnalezioną niedawno informację prasową o ogromnym poświęceniu członków jego rodziny Sabiny i Aleksandra Smolaków. Przez 2 lata w swoim gospodarstwie koło Otwocka ukrywali Żyda Moshe Bajtla. Zostali za to uhonorowani Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata - mówi pani Anna.
Zebranie informacji o przodkach (swoich i męża) uważa za bardzo ważne. - Wspominając choćby przy wigilijnym stole zebrane strzępy informacji, powoli piszemy naszą historię, która jest historią naszej rodziny wplecioną w historię naszej Ojczyzny. Zdaję sobie sprawę, jak wiele jest jeszcze niedomówień i niejasności związanych z historią rodziny. Tym bardziej, że w niektórych wypadkach nie ma się już kogo zapytać o szczegóły minionych zdarzeń - dodaje pani Anna.