Straż pożarna kontroluje escape roomy w województwie warmińsko-mazurskim.
Po tragedii, która miała miejsce w Koszalinie, gdzie w tamtejszym pokoju zagadek zginęło pięć nastolatek, straż pożarna kontroluje takie miejsca w województwie warmińsko-mazurskim.
Podobne kontrole odbywają się w całej Polsce. W punktach w naszym regionie strażacy sprawdzali przede wszystkim drogi ewakuacyjne oraz obecność materiałów łatwopalnych.
- W naszym województwie zidentyfikowaliśmy osiem obiektów tego typu. Kontrolami, na tę chwilę, objęliśmy siedem z nich - mówi starszy kapitan Jacek Gromek, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie. W stolicy Warmii działają trzy escape roomy, w Elblągu dwa i po jednym w Iławie, Giżycku i w Mikołajkach.
- W każdym obiekcie stwierdziliśmy nieprawidłowości w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Również koncentrowaliśmy się na warunkach ewakuacji. Przepisy, co do tej kwestii, naruszone były w jednym przypadku, przy czym nie były to drastyczne nieprawidłowości. One zostały w toku czynności usunięte - wyjaśnia naczelnik. Dotyczyły one oznakowania drogi ewakuacyjnej, czy możliwości natychmiastowego otwarcia drzwi.
Pozostałe nieprawidłowości, które uwidoczniły kontrole, dotyczyły braku oznakowania wyjść ewakuacyjnych, brak dokumentów potwierdzających stan instalacji użytkowych. - To wynikało przede wszystkim z tego, że kontrole były prowadzone nagle, bez uprzedzenia. Właściciele czy użytkownicy nie mogli w trakcie czynności okazać dokumentów, ale mają jeszcze czas i mogą je w ciągu siedmiu dni dostarczyć. Może się okazać, że instalacje są sprawne i mają aktualne przeglądy - dodaje Jacek Gromek.
Rodzi się pytanie, czy ujawnione uchybienia mogły doprowadzić i w naszym regionie do tragedii, która miała miejsce w Koszalinie. - Nieprawidłowości, które stwierdziliśmy, nie były podstawą do zamknięcia lokalu. Czyli uchybienia nie są aż tak drastyczne. Są to raczej nieprawidłowości porządkowe, więc te lokale można bezpiecznie użytkować - wyjaśnia naczelnik.
W Polsce funkcjonuje ponad tysiąc pokoi zagadek i okazuje się, że nie jest wymagany w ich przypadku odbiór pomieszczenia przez straż pożarną. - Ale właściciele tych lokali mogą się do nas zwrócić z prośbą, byśmy to zrobili. Również funkcjonują rzeczoznawcy do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych, którzy też mają fachową wiedzę. Patrząc na ogrom tragedii, która miała miejsce w Koszalinie, zachęcam do takiej inicjatywy, choć w przypadku tych placówek w naszym województwie, już to zrobiliśmy - podkreśla.
Zauważa, że często pokoje zagadek to małe pomieszczenia, rzędu 7-8 metrów kwadratowych i maksymalnie może w nim przebywać do siedmiu osób.