Sześć sióstr z Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Ostródzie przeżywało jubileusz ślubów.
25 lat temu profesję wieczystą złożyły: s. Ewa, s. Krystyna, s. Zofia, s. Anna, s. Kazimiera i s. Regina.
- Dziękujemy Bogu, że wytrwałyśmy we wspólnocie przez tyle lat. Świadczymy o żywym Jezusie. Na ile możemy, pomagamy Kościołowi i parafii. Ślubowałyśmy żyć Ewangelią. Czy jesteśmy siostrami? Tak, bo nosimy w sobie charyzmat świętości. Staramy się nieść Jezusa w nasze środowisko, do pracy, do rodzin. Jesteśmy siostrami z mężami i z dziećmi - uśmiecha się s. Ewa, przełożona wspólnoty przy parafii św. Franciszka z Asyżu w Ostródzie.
Wspomina profesję. - Pamiętam wzruszenie, płakałam. Miałam poczucie, że w moim życiu wydarzyło się coś niesamowitego. Człowiek nowo nawrócony. Kiedy składałyśmy śluby, dziękowałyśmy Bogu za powołanie, ale też przepraszałyśmy za niedociągnięcia, by Bóg dał nam wytrwanie do końca dni - mówi s. Ewa.
- Do profesji doszło 8 osób, jak osiem błogosławieństw. W kronice są one zapisane i przypisane nam, gdy każda z nas je wylosowała. Nazywamy się siostrami, bo tak mówił św. Franciszek, dla niego każdy był bratem i siostrą. Fascynowało nas to, bo każda z nas wiedziała, że to jest dla nas droga nawrócenia. Każdy dzień jest ciągłym nawracaniem. On nas tego uczy. Myślę, że to nas pociąga. Nie bujamy w obłokach, jesteśmy takie, jak nam nakazuje Kościół - podkreśla s. Krystyna.
- Profesja zakonna to czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. My takich ślubów nie składamy. U nas profesja to odnowienie chrztu i bierzmowania. Na tym polega różnica - wyjaśnia s. Anna.