Tak długo, jak istnieje wolność religijna i wiara, tak długo może funkcjonować system demokratyczny.
„Czy Kościół przetrwa w demokracji?” - tak brzmi tytuł debaty, która odbyła się w Ośrodku Badań Naukowych w Olsztynie, a której organizatorem była Fundacja Debata.
- Sam tytuł kryje w sobie sugestię, iż za laicyzację, brak powołań kapłańskich, że kościoły na Zachodzie zamieniono w restauracje i dyskoteki, winną czynimy demokrację. To przez nią cywilizacja chrześcijańska przeżywa głęboki kryzys. Czy taka teza jest prawidłowa? O tym będą dyskutować nasi paneliści - mówił na wstępie redaktor Adam Socha.
Na zaproszenie organizatora w dyskusji wzięli udział: ks. dr Zdzisław Kieliszek, prof. Michał Wojciechowski, Bogdan Bachmura i Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, który, jak się okazało, był pomysłodawcą tytułu debaty.
- Ten tytuł jest głęboko uzasadniony - twierdził Paweł Lisicki i argumentował, iż wystarczy sięgnąć do klasycznego dzieła Alexisa de Tocqueville'a o demokracji w Ameryce, gdzie pada teza, że tym, co podtrzymuje przy życiu amerykańską demokrację, jest silna wiara Amerykanów. Tak długo, jak istnieje wolność religijna i wiara, tak długo może funkcjonować system demokratyczny, bo musi być na czymś oparty, gdyż sam z siebie nie generuje żadnych wartości.
Wskazywał na zmniejszenie się wpływu Kościoła na życie polityczne i społeczne, dechrystianizację prawa tak daleko posunięta, że w coraz większej liczbie społeczeństw Zachodnich są przyjmowane rozwiązania, które są zerwaniem z tradycyjnym chrześcijaństwem.
Jako przykład podawał m. in. aborcję. - W stanie New York czy Wirginia dopuszczona została aborcja bez żadnych ograniczeń i możliwa do dziewiątego miesiąca życia, co oznacza de facto, że dziecko, które jest w stanie żyć samodzielnie, można zabić w świetle prawa. Mamy więc do czynienia z radykalnym zerwaniem z chrześcijaństwem, które głosi iż człowiek nie jest panem życia, tylko życie jest dane od Boga - mówił Lisicki.
Zauważał, że współczesne państwo demokratyczne, liberalne zaczyna sobie coraz bardziej rościć prawa i obejmować te sfery życia, które wcześniej były od państwa niezależne i wolne.
Czy Kościół przetrwa w demokracji? Wątpliwości nie miał ks. dr Zdzisław Kieliszek. - Kościół przetrwa, bo do swojego istnienia nie potrzebuje demokracji. Osobiście bym odwrócił to pytanie i zastanowił się, czy demokracja przetrwa bez Kościoła. A mówiąc jeszcze szerzej, czy demokracja współczesna kojarzona ze światem Zachodnim przetrwa bez chrześcijaństwa - zauważał ks. Zdzisław Kieliszek.