- Można wieść życie po swojemu lub na co dzień współpracować z łaską Bożą - podkreśla o. Krzysztof Piskorz OCD.
W klasztorze sióstr karmelitanek bosych w Spręcowie odbył się dzień skupienia dla młodzieży. Przebiegał pod hasłem: „Wola Boża a moje wybory”.
- Młodzi potrzebują słów prostych, dojrzałych, które wypływają ze słowa Bożego i są podpowiedzią co czynić, by być szczęśliwym, by pełnić wolę Bożą - mówił o. Krzysztof Piskorz OCD.
Wola Boża i ludzkie wybory to dwie zderzające się ze sobą i nawzajem przenikające rzeczywistości. - Zależy już od nas, czy w nas jest wola Boża, która rzeczywiście jest nieogarniona, nieprzewidywalna i cięgle ją rozeznajemy, czy bardziej polegamy na naszych wyborach. I tu rodzi się pytanie, czy my chcemy z Bogiem współpracować. Można wieść życie po swojemu lub na co dzień współpracować z Jego łaską - podkreślał karmelita.
Zauważył, że nam często wydaje się, że musimy dużo robić, ogromnie się wysilać, zastanawiać. - A Pan Bóg wszystko dla nas zrobił, wystarczy tylko odczytać Jego plan miłości - wyjaśniał.
Podczas spotkania starał się dotrzeć do młodych z własnym świadectwem życia, przekonać ich, że sam również doświadcza różnych sytuacji duchowych, choć ktoś mógłby pomyśleć, że karmelita ma łatwiej, wiele się modli, ma czas na relację z Bogiem. - Każdy ma różne życie, ale są one do siebie bardzo podobne. Wszyscy jesteśmy chrześcijanami, uczniami Jezusa, choć powołanymi każdy do swojej drogi. Łączy nas jedno najważniejsze powołanie, powołanie do świętości - mówił o. Krzysztof. - Młodzi chętnie się otwierają, rozmawiają, mają różne pytania. Myślę, że się uzupełniamy - cieszył się karmelita.
- Pomyślałam - Wielki Post, dzień skupienia, warto pojechać, zastanowić się, co można w swoim życiu zmienić. Jestem zadowolona - uśmiechała się Marlena. - Szczególnie dotarła do mnie prawda, że Pan Bóg mnie nie ocenia, nie opuszcza mnie nawet wtedy, kiedy grzeszę - mówiła. Nie ukrywała, że na dzień skupienia przywiodła ją ciekawość, bo spotkanie w karmelu, zakon zamknięty, życie za kratami. - Nawet nie wiedziałam dokładnie, gdzie jest klasztor. Po prostu włączyłam nawigację i przyjechałam. A wrażenia… Siostry są usłużne, skromne, a przy tym cały czas uśmiechnięte, mimo że są za kratami, ale z Jezusem. To owocne spotkania, można porozmawiać z siostrami, z rówieśnikami, z księżmi - mówiła.
- Klimat modlitwy, spokoju, i wyciszenia - wymieniał Paweł, charakteryzując spotkanie. - I słowa, że nasze działanie powinno wynikać z tego, że Bóg nas kocha. To powinno być źródłem naszego działania. To najlepsza motywacja. Poza tym o. Krzysztof mówił ciekawą rzecz, odnośnie kuszenia Jezusa na pustyni. To my mamy przyjąć Chrystusa, a On w nas zwalczy pokusy. Nie my sami, a Chrystus, który wytrwał próby kuszenia. Często na Wielki Post patrzymy jak na trening, podejmujemy dziwne wysiłki, a wystarczy przyjąć Jezusa - opowiadał.
Podkreślał, że sfera duchowa jest taka, że ciężko jest ją przełożyć na pozostałe sfery życia. - Dziś uświadomiłem sobie parę ważnych rzeczy, które na co dzień w relacji z Bogiem są istotne, choćby pierwszeństwo Jego miłości. Takie dni porządkują pewne sprawy związane z moją wiarą - mówił Paweł.
Radości z goszczenia w klasztorze młodych nie kryły siostry karmelitanki. - Chodzi nam o to, aby młodzi, którzy są na etapie poszukiwania swojej drogi życia, mieli możliwość posłuchania Boga. Dlatego w tym miejscu, miejscu ciszy, gdzie łatwiej usłyszeć głos Boga, organizujemy dla nich takie spotkanie. Poprzez modlitwę osobistą, konferencję, Mszę św. i adorację Najświętszego Sakramentu mogą zmierzyć się z tym trudnym i ważnym pytaniem: „Jakie jest moje miejsce w życiu?” To pytanie gorące dla młodych - mówiła s. Miriam od Jezusa OCD.
Podkreślała, że jako karmelitanki, oprócz miejsca spotkania, siostry ofiarowują uczestnikom swoją modlitwę w ich intencji.