- Niedziela handlowa, ludzie chodzą po sklepach. Ja pływam dla papieża - mówi pan Marek.
To była już XIV Otwarta Sztafeta Pływacka ku czci Jana Pawła II. W ciągu czterech godzin prawie 200 osób przepłynęło w sumie dystans 26 tys. 516 metrów, co symbolizuje 26 lat, 5 miesięcy i 16 dni pontyfikatu papieża Polaka.
- Organizujemy ją w rocznicę śmierci papieża po to, aby powiedzieć, że ciągle pamiętamy o naszym Ojcu Świętym. Jest to również integracja środowisk niepełnosprawnych z pełnosprawnymi, bo płynąć może każdy - podkreśla organizatorka Lilianna Młynik z warmińsko-mazurskiego oddziału Olimpiad Specjalnych. - Jest to impreza sportowa, ale nie są to zawody. Tutaj każdy uczestnik przepływa dystans, który sam deklaruje - dodaje.
Wspólnie z niepełnosprawnymi dystans przepłynęli przedstawiciele służb mundurowych, klubów sportowych, jak i chętni mieszkańcy nie tylko Olsztyna. - Postanowiłem przyjść i popłynąć. To jest mój mały wkład w upamiętnienie Jana Pawła II. Można pomyśleć, przepłynięcie 100 metrów, cóż to za upamiętnienie? Ale ja nie mam wątpliwości, że to jest dobre, że w ten sposób uświadamiam sam sobie, jak ważny był dla mnie nasz papież. Niedziela handlowa, ludzie chodzą po sklepach. Ja pływam dla papieża - mówi pan Marek.
Jako pierwszy sztafetę rozpoczął Marcin Ferenc, złoty medalista paraolimpiady.
Na otwarciu obecny był ks. Wojciech Kotowicz. - Jan Paweł II bywał na Warmii i Mazurach wielokrotnie. Kochał naszą przyrodę, co często podkreślał. Dziś my pływamy. Dlaczego? Bo papież zawsze mówił, nie budujcie mi pomników. To nie ma sensu. Raczej te pomniki żywe budujcie. Dziś to robimy - mówi ks. Kotowicz.
W sztafecie wziął udział kapelan Wojska Polskiego ks. Mariusz Jackowski. - Jak na plakacie jest napisane: „Szukałem was, a wy przyszliście do mnie”… Przyszliśmy, a Jan Paweł II patrzy na nas z okna nieba. To, że jesteśmy i pamiętamy, wyda w nas owoce, te duchowe i te fizyczne. Ważne jest poczucie, że jestem potrzebny dla drugiego człowieka, dla siebie nawzajem, jesteśmy rodziną sportowców Jana Pawła II. On kochał sport, kochał człowieka - podkreśla ks. Jackowski.