Kopy jaj nikt nie zjadł

Wielkanoc przełomu XIX i XX wieku. Ludzie z utęsknieniem czekali, by zjeść choć kawałek mięsa. I mówili: „Jeszcze nocka – to Zielgonocka, mniajsko podź do mnie!”.

W Popielec każdy szedł do kościoła. „Pamiętaj, człowiecze, żeś z prochu powstał i w proch się obrócisz”. Później wracał do domu, by rozpocząć czas 40-dniowego postu. Kobiety zbierały się do szorowania garnków i patelni. Używały do tego popiołu drzewnego. Na koniec symbolicznie wyrzucały patelnie przez okno, by „wygonić” na czas pokuty mięso z chat. Bo pod koniec XIX w. i jeszcze przed wojną na Warmii nawet w niedziele wielkopostne nie jadano mięsa ani tłuszczu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..