W urzędzie wojewódzkim w Olsztynie odbyły się obchody 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Mszą św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie pod przewodnictwem abp. Edmunda Piszcza rozpoczęła się uroczystość poświęcona ofiarom katastrofy lotniczej w Smoleńsku - „Pozostali w naszej pamięci”. Inicjatorem wydarzenia jest Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Akademicki Klub Obywatelski w Olsztynie.
- Warmia i Mazury oddały też najlepszych swoich synów w owej delegacji, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 r. Zginęli nasi mieszkańcy, kiedy udawali się do Lasu Katyńskiego, by oddać cześć tym, którzy byli przed nami. Wartości, które im przyświecały, to wartości nieprzemijalne: godność, miłość do ojczyzny, umiłowanie wolności. Przyświecała im myśl, że zaszczyt pociąga za sobą obowiązek. Z tego powodu wspominamy tych, którzy odeszli - mówi przewodniczący ruchu Krzysztof Marek Nowacki.
- Pamiętamy o wszystkich ofiarach katastrofy pod Smoleńskiem. Ale szczególnie przypominamy dziś postaci, które zaznaczyły się w historii naszego regionu, poczynając od Aleksandra Szczygły po Macieja Płażyńskiego, bp. Tadeusza Płoskiego i Grażynę Gęsicką - mówi wojewoda Artur Chojecki.
Wszystkie te osoby łączyło jedno - chęć zachowania pamięci historycznej, oddania czci pomordowanym w Katyniu. - Zginął wówczas prezydent Lech Kaczyński, wspaniała osoba, mąż stanu - mówi poseł Karol Karski. - Był orędownikiem prowadzenia polityki historycznej opartej na prawdzie - dodaje.
Wspomina 10 kwietnia 2010 r. - Tego dnia byłem w Smoleńsku. Poleciałem tam z Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy stałem nad leżącym w rosyjskim błocie ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którego twarzy emanował spokój, pomyślałem wówczas, że już nic nie będzie takie samo, jakie było przedtem. Cały czas pamiętam ten widok i wiem, że powinniśmy wypełnić polityczny testament Lecha Kaczyńskiego, dla którego pierwszą wartością było dobro Polski i Polaków - mówi poseł Karski.
Wraca do rozmowy z Lechem Kaczyńskim, do czasów referendum akcesyjnego. Wówczas usłyszał, że Polska nie może być w szarej strefie między Rosją a Niemcami. Z tego wynika wszystko, nasza stabilność gospodarcza, militarna i polityczna. - I podkreślał, że „kiedy już się znajdziemy w Unii Europejskiej, nikt nam niczego za darmo nie da. Musimy być zawsze tam, gdzie są podejmowane decyzje i twardo walczyć o nasze interesy”. I ja to do dziś uważam za testament Lecha Kaczyńskiego, który dane mi jest do dziś realizować w instytucjach unijnych - dodaje poseł.
Dzień katastrofy wspomina również Krzysztof Wyszkowski. - Byłem wówczas na pielgrzymce w Izraelu. Tam informacja o katastrofie dotarła do nas z pewnym opóźnieniem. W pewnym momencie zatelefonował Jarosław Kaczyński i powiedział o katastrofie lotniczej. Pomyślałem o prezydencie, zaraz potem o Annie Walentynowicz. Mieliśmy nadzieję, że może ktoś przeżył. Tragiczne wspomnienia - mówi K. Wyszkowski, który podczas obchodów wygłosił konferencję „Anna Solidarność. Sylwetka Anny Walentynowicz”.