Dziś wiem, patrząc na owoce tej modlitwy, że to nie jest klepanie pięćdziesiąt razy „Zdrowaś, Maryjo”, to jest siła i niesamowita moc.
Wszystko zaczęło się w Roku Miłosierdzia, czyli w roku 2016. – Widziałem, jak wielu ludzi modliło się, a przez tę modlitwę nawracało. Oni po prostu na nowo odkrywali Pana Boga. To był błogosławiony czas – wspomina ks. kan. Andrzej Midura, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Nidzicy. Owocem poruszenia serc było październikowe spotkanie kilku osób, których pragnieniem było powstanie wspólnot różańcowych, tzw. róż. – One miały modlić się za dzieci, rodziny, za parafię, miasto czy Polskę. Od tego momentu do dziś, czyli przez ponad dwa lata, powstało 25 róż różańcowych. Ale nieustannie odczuwaliśmy, że Pan Bóg jeszcze czegoś od nas oczekuje. Czego – dowiedzieliśmy się, kiedy mężczyźni otworzyli serca na działanie miłosierdzia Bożego – mówi ks. Midura.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.