...abyśmy naszemu życiu słabemu, przemijającemu, nietrwałemu i ulotnemu nadawali cechy życia wiecznego, trwałego i radosnego - mówił podczas uroczystości Bożego Ciała abp Józef Górzyński.
W refleksji człowieka nad swoim życiem najbardziej przeraża go ulotność i przemijalność wszystkiego. Dla żyjących w czasie wszystko jest czasowe, doczesne, wszystko przemija, całe życie przemija. Nawet pamięć staje się ulotna. A zatem jaka jest wartość tego wszystkiego? Jaka jest wartość czegoś, co przemija? Jaki ma sens coś, co ginie bezpowrotnie? Kiedy Pan Jezus naucza tłumy i kiedy dokonuje cudów ma przed sobą ludzi głodnych i słowa i chleba. Doskwiera im brak prawdy i brak dóbr doczesnych. Zaspokojenie tych dóbr nasyca ich, ale do czasu. Tak było przy rozmnożeniu chleba, o którym słyszeliśmy przed chwilą. Głód powróci i będzie potrzebował nowego zaspokojenia. Prawdziwą nowością w nauczaniu i w cudownych znakach Pana Jezusa nie jest zaspokojenie doczesnych potrzeb, choć one jak wtedy tak i dzisiaj najskuteczniej gromadzą tłumy wokół Pana Jezusa. Istotą chrystusowego nauczania i działania było i jest wprowadzanie w świat doczesny tego co wieczne; w świat przemijania tego co trwa; w świat niepewności tego co jedynie pewne, bo zagwarantowane przez Boga samego; w świat ludzki tego co boskie.
Tylko Bóg ma taką moc, by doczesność przemieniać w wieczność. By chleb, który nasyca tylko na jakiś czas uczynić pokarmem na wieczność, po którym już nikt łaknąć nie będzie. Bo kto ten chleb spożywa, będzie żył na wieki. Uczy Chrystus: Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Eucharystia to dar od Boga, abyśmy naszemu życiu słabemu, przemijającemu, nietrwałemu i ulotnemu nadawali cechy życia wiecznego, trwałego i radosnego, na miarę radości nieba a nie ulotnych radości tego świata.
Eucharystia jest jednak darem, a zatem czymś, co człowiek może przyjąć, bądź odrzucić. Dla tych, co uwierzyli Chrystusowi i poszli za Nim, dla chrześcijan, trudno pojąć jak taki Dar można odrzucić. Jak można nie pragnąć pełni życia? Jak można zadowalać się jedynie chwilą, czymś co przemija, nie pragnąc pełni szczęścia? Świat potwierdza, że jednak można. Można zadowolić się doczesnością i urokami, które ona niesie. Szczególnie kiedy łatwo po te uroki sięgnąć. Można zamknąć się w doczesności i nazwać to racjonalną postawą, bo zamkniętą w tym, co da się zmierzyć i doświadczalnie poznać. Skoro świat ducha i wieczności nie poddaje się naszym miarom uznajemy, że nie istnieje realnie a jedynie w wierzeniach i pragnieniach ludzi niezdolny do porzucenia marzeń o wieczności. Tak postrzegani są dzisiaj chrześcijanie. Gestem wyrozumiałości wobec nich jest to, że pozwala się im mieć takie marzenia, byle by tylko nie zakłócali nimi świata tych, co są od takich marzeń wolni. Najlepiej gdyby ta ich wiara przeżywana była bezobjawowo i ze wstydem z racji na swoją ciemnotę.