– Tych kilka czy kilkanaście dni na szlaku pozwala zrozumieć, że w życiu tak naprawdę niewiele nam potrzeba – mówi ks. Jarosław.
Tradycyjnie już pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. w bazylice św. Jerzego w Kętrzynie. Po wspólnym śniadaniu i błogosławieństwie na drogę pątnicy ruszyli do Ostrej Bramy.
– Pielgrzymka to droga, droga chrześcijańskiego życia. Upraszczając, możemy powiedzieć, że przez całe swoje życie jesteśmy w drodze, a pielgrzymka jest jednym z tych etapów, który pozwala nam zmierzać w dobrym kierunku. Na pielgrzymkę wybieramy się z różnych powodów, mamy swoje intencje, ale wszyscy mamy wspólny cel – przyjść do Jezusa, do Matki Bożej, powierzyć Im swoje życie. Tych kilka czy kilkanaście dni na szlaku pozwala zrozumieć, że w życiu tak naprawdę niewiele nam potrzeba, tylko życzliwych ludzi dookoła i zawierzenia się Bogu – mówi ks. Jarosław Dobrzeniecki, dyrektor warmińskich pieszych pielgrzymek. Pielgrzymka do Wilna odbywa się już po raz 29.
– W tym roku rozważamy rolę Ducha Świętego w Kościele, w życiu każdego z nas, zastanawiamy się, jak dobrze wykorzystać wszystkie dary, jakie od Niego otrzymujemy – tłumaczy kapłan. – Pielgrzymka to taki czas tylko dla mnie i Pana Boga. Mam ciszę, spokój, odpowiednią atmosferę do modlitwy, do rozmowy o ważnych sprawach – mówi pani Jolanta.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się