W Prositach, w rodzinnym domu sługi Bożego Józefa Englinga, odbyło się Spotkanie Englingowskie.
Józef już jako 12-letni chłopak zaczął prowadzić pamiętnik duchowy. - Na bazie duchowej wrażliwości, w ciszy warmińskich łąk i pól, rodziło się jego powołanie kapłańskie. W kościele była gazeta misyjna, w niej wyczytał informację, że nad Renem pallotyni otwierają nową placówkę. We wrześniu 1912 r. wyjechał do Vallendar - mówi Alicja Kostka
Tam wziął udział w założeniu Kongregacji Maryjnej, z której później rozwinął się Ruch Apostolski z Szensztat. Jej akt założycielski miał miejsce 18 października 1914 r., kiedy ojciec duchowny gimnazjum, o. Józef Kentenich SAC wygłosił wykład, podczas którego wraz z młodymi współzałożycielami zawarli przymierze miłości z Matką Bożą, którego owocem jest dzisiejsza Rodzina Szensztacka.
Engling był pionierem idei kapitału łask Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej z Szensztatu. W listopadzie 1916 r. został zaciągnięty do wojska. Podczas I wojny światowej walczył na froncie wschodnim, później we Francji, gdzie zginął 4 października 1918 r. w pobliżu Cambrai.
W pamiętniku zapisał cztery punkty: „Chcę być wielkim świętym. Raczej umrzeć, niż popełnić grzech powszedni. Rzeczy zwykłe spełniać w sposób nadzwyczajny. Chcę stać się wszystkim dla wszystkich”.
- I on to rozpisywał, jak codziennie to robić. Wyznaczał postanowienia szczegółowe, że w tym tygodniu będę np. przełamywał swoją nieśmiałość. Wszystko pod czujnym okiem spowiednika o. Kentenicha, który w Maryi widział wzór człowieka i jego relacji do Boga, który zmierzał do formowania nowego maryjnego człowieka poprzez przymierze miłości z Matką Bożą, co do dziś leży u podstaw Dzieła Szensztackiego - wyjaśnia.
Zapisał trzy tomy pamiętników, w nich to, co przeżywał w związku z tworzeniem się Szensztatu, jakby żywa kronika. - Stały się one duchową drogą dla pokoleń, dla naszego i kolejnych. Głęboko czuł potrzebę odnowy, zapisując swoją drogę ku świętości, która jest drogowskazem dla innych. Wielu czyta jego pamiętniki. On w nich staje wobec siebie w prawdzie, pisze o swoich słabościach, o potknięciach, jak oddał Maryi swoje życie. Jeśli ja cały dla Niej, to Ona dla mnie, bo to jest Matka - mówi Alicja.
Sługa Boży Józef Engling nie jest znany na rodzinnej Warmii. Jednak dzięki osobom, które poznały jego życie i duchowość, zaczyna się odradzać. W jednym z pamiętników zapisał: „Obie (Matkę Bożą i Kongregację) chcę przenieść do prawdziwej czci, uczynić znanymi również na mojej ukochanej Warmii”. Może nadszedł już czas, by ukochana Warmia przypomniała sobie o Józefie z niewielkich Prosit, który jest żywym aktem założycielskim Ruchu Szensztackiego?