Ponad 130 osób wybrało mury "Hosianum", by tam ze swoją rodziną przeżyć czas rekolekcji, których organizatorem jest Fundacja Pomoc Rodzinie.
Uczestnicy w murach seminaryjnych przechodzą w tych dniach formację nazwaną Programy na Miłość i Życie.
- Jesteśmy tu, by trwać na naszej drodze do świętości i odkrywać na nowo swoje powołanie do małżeństwa. Często mówi się o powołaniu do ojcostwa, macierzyństwa, a zapomina się, nawet w modlitwie, że potrzebujemy powołanych do małżeństwa - mówi Daria Ciloch-Chojnacka.
Autorami programów są: ks. Jarosław Szymczak i Agnieszka Rogalska. Fundacja odpowiedzialna za programy ma swoje korzenie w dwóch dziełach założonych przez abp. Kazimierza Majdańskiego i Monikę Wójcik. Są nimi Instytut Studiów nad Rodziną w Łomiankach i Instytut Świecki Życia Konsekrowanego Świętej Rodziny. W założeniach uczestnicy mogą przejść przez 9 programów podzielonych na trzy działy: pierwszy związany z naturą małżeństwa, drugi z łaską sakramentalną i trzeci z posłaniem do świata.
- Obecnie trwają dwa programy związane z łaską. Nawiązujemy do duchowości mężczyzny jako męża, a kobiety jako żony. Myśląc o duchowości często mylimy ją z praktykami religijnymi. To czym tutaj zajmujemy się polega na budowaniem duchowości małżeńskiej, która wypływa z sakramentalności, a nie z indywidualnych praktyk - mówi ks. Jarosław Szymczak.
Obecnie program jest realizowany w 6 krajach świata. Małżeństwa biorą udział w Eucharystii, warsztatach, prowadzą dialog małżeński i trwają na adoracji Najświętszego Sakramentu. Na nocne adoracje nawet ciężko się zapisać, bo chętnych nie brakuje.
- Bardzo sobie cenię czas adoracji. Można być z Jezusem twarzą w twarz, jak z przyjacielem - mówi Daria.
- Ten program uczy nas jak żyć blisko Boga w małżeństwie. Niesamowite jest to, że na nocne adoracje zapisują się całe rodziny, a na kartkach brakuje miejsce, by się wpisać. Wielkim darem jest dla nas wspólnota i czujemy, że wzrastamy tutaj razem. Każdy jest uważny na potrzeby drugiego - mówi Agnieszka Ochnik.
Więcej o Programach na Miłość i Życie w „Posłańcu Warmińskim” nr 35.