Mała Tereska jest jedną z najpopularniejszych świętych. Wiemy, że patronuje misjom katolickim, karmelitankom, terezjankom i Francji, z której pochodzi. Rzadko jednak wspomina się, że swoim wstawiennictwem towarzyszy także chorym na AIDS.
Pamiętam mojego znajomego z czasów studiów wyniszczonego chorobą AIDS. Były to czasy, gdy jeszcze nie było możliwości takiego leczenia jak dzisiaj. Był psychiczne, jak i fizycznie wykończony. Widziałam w nim pewną pustkę, która była związana z chorobą. Dla niego był to pewien wyrok i czuł się jak skazany - mówi s. Miriam od Jezusa, karmelitanka bosa. - Pewnego wieczoru, gdy gorzej się poczuł poprosił bym mu towarzyszyła. Dzisiaj widzę, jak mocno ta droga łączy się ze św. Tereską - dodaje.
Święta Teresa chorowała na gruźlicę, którą zalicza się do chorób zakaźnych. Podczas choroby nie wypełniała obowiązków, nie uczestniczyła w życiu wspólnoty i przebywała w celi dla chorych sióstr.
- Tereska też usłyszała wyrok dotyczący gruźlicy. Wiadomo było jak to się skończy. Zupełnie wycofana z życia, a mimo to jej życie wciąż miało smak, bo kochała. Mnie samą porusza w jej życiu „mała droga”, w której pokazała, że słabość może być siłą. Odkryła to właśnie, gdy chorowała - tłumaczy s. Miriam.
Mała Teresa pomimo choroby dalej chciała czynić dobro. Brak sił nie pozwalał jej na wielkie czyny. Wybrała zatem dobre słowo, uśmiech, czy też życzliwe spojrzenie, ale dokonane z wielką miłością. - Jej zgoda na własną słabość spowodowała, że nigdy nikogo nie przekreśliła. Im słabszym się jest, tym większe ma się prawo do Bożego miłosierdzia. To był sekret, który odkryła. „Mała droga” św. Teresy od Dzieciątka Jezus nie wiąże się z rezygnacją z własnego wysiłku, wręcz przeciwnie wymaga heroicznej ufności, że to sam Bóg niesie człowieka - mówi.
Siostra zauważa, że chorzy na AIDS w swoim życiu doświadczyli braku miłości i szukali jego wypełnienia tam, gdzie nie można jej znaleźć. Jednak nie przekreśla to ich zdolności uczenia się miłości na nowo od Boga. - Tereska im towarzyszy ucząc ufności i miłości. W chorobie też można znaleźć drogę. Chce się aż powtórzyć za Świętą: „Jestem tylko dzieckiem bezsilnym i słabym, jednakże to moja słabość daje mi śmiałość…” - tłumaczy.
Jedną z placówek leczących chorych na AIDS jest Kliniczny Oddział Chorób Zakaźnych w Ostródzie. - Problemem jest stygmatyzowanie przez społeczeństwo chorych na AIDS. W niektórych środowiskach to wciąż temat tabu. Przecież dzięki rozwojowi medycyny i leczeniu tak już nie jest. Wykryty w odpowiednim czasie wirus HIV pozwala zakażonym normalnie funkcjonować dzięki lekom. Problemem jest późna diagnoza - mówi dr n. med. Piotr Paweł Kocbach, ordynator.
- Gdy wirus HIV wchodzi w ostatnią fazę, a pacjent nie jest zdiagnozowany, to zaczyna się AIDS i każda infekcja staje się w tej chwili zagrożeniem śmiertelnym. Następuje degeneracja układu odpornościowego. Najbardziej smuci fakt, że często na AIDS umierają młodzi, którzy nie są leczeni. W Polsce obecnie mamy bardzo mało badań przesiewowych na obecność wirusa. Stąd liczby chorych nie należą do najniższych - tłumaczy.
W naszym województwie od 1989 roku odnotowano 761 osób z wirusem HIV, z czego 139 zachorowało na AIDS. Z tej grupy umarły 43 osoby.
- Z pewnością współczesna erotyzacja i obniżony wiek inicjacji seksualnej u młodych nie służy. Seksualność to dar i trzeba go szanować. W rodzinach powinno się więcej uwagi zwracać dzieciom na wychowanie do mądrego przeżywania swojej płciowości. Receptą profilaktyczną jest też zawsze wierność.