- Popularność kursów zawdzięczamy księżom zaangażowanym duszpastersko, którzy pracują z ministrantami na parafiach - mówi ks. Wojciech Kotowicz.
Ponad 130 młodych ministrantów z całej diecezji przyjechało do seminarium, by rozpocząć kolejną edycję kursów.
- Kursy mają przynajmniej dwa aspekty, gdy chodzi o ich wartość. Po pierwsze - budowanie relacji z Chrystusem. Przez te kursy nie tylko zdobywają wiedzę techniczną, jak liturgia wygląda i jakie funkcji pełnimy, ale też otrzymują formację duchową przez konferencję, adorację, czy też dla starszych rekolekcje. Drugi aspekt to budowanie relacji z drugim człowiekiem. Oni już się znają, tworzą wspólną grupę w mediach społecznościowych. Spotykają tutaj ludzi, którzy idą taką samą drogą i wyznają te same wartości - mówi ks. Wojciech Kotowicz, duszpasterz służby liturgicznej archidiecezji warmińskiej.
Posługa młodych lektorów i ceremoniarzy jest doceniana w strukturach diecezji.
- Alumnów jest coraz mniej, tak więc angażujemy coraz więcej służby liturgicznej z parafii na płaszczyźnie diecezjalnej, chociażby do asyst pontyfikalnych. Podejmują przez to ważne zadania na forum diecezji - dodaje ks. Wojciech.
Mszy św. na rozpoczęcie przewodniczył abp Józef Górzyński.
- Czy jest jakaś droga, którą mogę przyjąć w świecie jako pewną? - pytał podczas homilii metropolita. - Święty Augustyn przypomina, że my jako chrześcijanie mamy taką drogę objawioną. Nie musimy podejmować ryzyka rozpoznawania. Mamy jedynie uwierzyć Temu, który tę drogę nam pokazał. Trzeba nam wybrać drogę Ducha. Odwagą wejścia na taką drogę jest zaufanie. Dzisiaj każdy chce wybrać swoją drogę, a od Kościoła oczekuje się, że ją pobłogosławi. Jedni chcą związków partnerskich, inni zgody na krzywdzenie innych. Nie możemy błogosławić tego co jest złem, bo przez to go krzywdzimy - mówił abp Górzyński.
- Dzisiaj rozpoczynacie drogę formacji, która ma was przygotować do zadań ministranckich. Patrzymy czasem na nie bardzo praktycznie, ale nie chodzi o to, by tylko umieć przeczytać czytanie, czy też nauczyć się funkcji turyferariusza. Do tego nie potrzeba długich kursów. Wy jednak zaczynacie proces formacji, a to pewna droga wartości. Związana jest ona z postawą służby. Bez niej nie powinniśmy podejmować nawet najmniejszych czynności liturgicznych. Każda z czynności, której się uczycie, jest moim sposobem przeżywania wiary, czyli uczestniczenia w liturgii. Nie zgubcie na drodze formacji Jezusa, który stanowi centrum tego kursu - tłumaczył.
- Uczestniczę tym razem w kursie ceremoniarza. W tamtym roku wszystkim byłem zaskoczony i podziwiałem. Dzisiaj już czuje się tutaj trochę jak u siebie. Zapoznałem tutaj wiele ciekawych osób i już tworzymy grupkę znajomych. W tym roku spodziewam się innych tematów. Ceremoniarz to już ktoś bardziej odpowiedzialny za liturgię, więc trzeba się przyłożyć do kursu - mówi Michał.