Wystawa "Bohaterowie Plebiscytu" prezentowana przed ratuszem w Olsztynie to zbiór 28 biogramów i fotografii osób, które walczyły o przyłączenie Warmii i Mazur do Polski.
Instytut Północny im. Wojciecha Kętrzyńskiego, w ramach zbliżających się obchodów stulecia plebiscytu na Warmii i Mazurach, przypomniał postaci Polaków zaangażowanych w sprawę polską, walczących o przyłączenie naszego regionu do niepodległej Polski. Wystawa „Bohaterowie Plebiscytu” prezentowana przed ratuszem w Olsztynie to zbiór 28 biogramów i fotografii osób, których działania były ryzykowne ze względu na fakt, że realizowane były na obszarze państwa niemieckiego, a międzynarodowi obserwatorzy i wojsko nie zapewniali w pełni bezpieczeństwa. Niektórzy, jak Bogumił Linka przypłacili swoje zaangażowanie życiem. Osoby te często były szykanowane, ryzykując pobiciem zdobywały się na odwagę, aby agitować za odłączeniem terenów plebiscytowych od Prus po I wojnie światowej.
- W przyszłym roku obchodzić 100. rocznicę plebiscytu na Warmii i Mazurach, podczas którego mieszkańcy decydowali o granicach państwa polskiego. Wiele osób było w to zaangażowanych i poświęciło swoje życie. Chcemy ich przypomnieć. Plebiscyt został przegrany, zapewne dlatego są tak mało znani. Mamy na przykład Bogumiła Linke, ale nawet nie wiemy, jak wyglądał. A była to osoba, która pojechała na konferencję w Paryżu, gdzie próbował wpływać na decyzje, by te tereny były przyłączone do Polski, a który w wyniku pobicia zmarł tuż przed plebiscytem - mówi dyrektor instytutu dr Jerzy Kiełbik.
W przygotowaniu wystawy brali udział dr Jan Chłosta i Tadeusz Bryła. - To byli przewodnicy życia narodowego. Plebiscyt przypadł na czas niekorzystny dla Polski, na czas wojny z Rosją, kiedy bolszewicy zbliżali się do Warszawy. To rzutowało na wynik głosowania. Samo postanowienie o plebiscycie na kongresie paryskim było już przegraną Polski. Wiele lat germanizacji rzutowały na świadomość narodową. Właściwie mieszkali tutaj w większości Polacy, którzy posługiwali się językiem polskim ale nie mieli świadomości narodowej - zauważa dr Jan Chłosta. Jednocześnie podkreśla, że przyczyn przegranej było oczywiście więcej.
Mimo tego, że była to przegrana Polski, w budowanie świadomości narodowej zaangażowali się Polacy. - Niemcy nigdy im tego nie zapomnieli. Kilku z nich, już po wybuchu II wojny światowej, zginęło w obozach koncentracyjnych. Niemcy ciągle pamiętali o zasługach Stanisława Nowakowskiego, Jana Łydko czy Seweryna Pieniężnego. Dla nas to bohaterzy. Myślę, że ta wystawa z pewnością wpłynie na to, że poznamy lepiej historię Warmii i Mazur - dodaje dr Chłosta.
Podczas plebiscytu mieszkańcy mieli się opowiedzieć za przynależnością do Prus Wschodnich albo do Polski. - A Polska znajdowała się w trakcie wojny z Rosją Sowiecką. Akcja przygotowawcza była bardzo utrudniana przez władze Prus Wschodnich. Ograniczano możliwość poruszania się, dochodziło do wielu pobić działaczy optujących na rzecz Polski. Okres po plebiscycie jest niezwykle trudny. Mówimy o bohaterach, bo skala restrykcji, które spadły na polskich działaczy była niewyobrażalnie duża. Dlatego wspominamy tych, którzy odważyli się współuczestniczyć w tworzeniu polskiego ruchu narodowego w Prusach Wschodnich, ponosząc szkody z tego powodu. Bezimiennych bohaterów było znacznie więcej, czego dowodem będzie kolejna tworzona wystawa dotycząca IV dzielnicy Polaków w Prusach Wschodnich - mówi historyk Tadeusz Baryła.
Plenerowa wystawa stanowi element programu „Samostanowienie. Warmia i Mazury w obliczu niepodległości Polski”, finansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ze środków Programu Wieloletniego Niepodległa.