W warmińskiej Caritas zorganizowano Mszę św. i spotkanie z ubogimi.
Mszy św. przewodniczył ks. kan. Paweł Zięba, dyrektor warmińskiej Caritas.
- Gromadzimy się w naszym domu. Dla wielu z nas to nasz dom, bo tutaj codzienne przychodzimy, by spotkać się na posiłku i szukać pomocy. Tutaj też wspólnie obchodzimy święta. W tym domu modlimy się nie tylko za osoby ubogie materialnie, ale też ubogie duchowo - mówił we wstępie ksiądz dyrektor.
- Jak często słyszymy słowa "nierób" lub "darmozjad"? Jeżeli przez wiele lat ktoś słyszał: "jesteś darmozjadem", "do niczego się nie nadajesz", to ciężko mu uwierzyć w to, że może zacząć żyć inaczej. Nie jest tak łatwo pokonać w sobie ten głos. W człowieku rodzi się niechęć, gdy kolejne drzwi zamykają się. Jest wiele sytuacji, które utrudniają zmiany i w pewnym momencie przestajemy próbować - mówił podczas homilii ks. Paweł.
Nawiązując do Ewangelii zaznaczył, że często końcem świata dla człowieka jest moment, gdy wokół niego zaczyna brakować ludzi, którzy chcą dać nadzieję na lepsze życie.
- Szukamy wtedy osób, które nie wytykają palcami, ale przygarniają. Szukamy miejsca, gdzie doświadczamy choć odrobiny miłości. I możemy znaleźć takie miejsce w Kościele - tłumaczył.
Przypominał słowa św. Wawrzyńca, który zaznaczył, że ubodzy są bogactwem Kościoła. - To najubożsi pokazują, że przed Bogiem wszyscy stajemy ubodzy. Gdy Jezus umierał na krzyżu, nie pytał, kto ile ma. Umarł za każdego z miłości - dodał kaznodzieja.
Po Mszy św. wspólnota Przymierze Miłosierdzia poprowadziła modlitwę uwielbienia, a po niej odbył się wspólny posiłek.
- To potrzebny dzień, w którym mamy się rozejrzeć wokół siebie i zauważyć ludzi ubogich, a ich nie brakuje. Oni są przecież ważni. Dla naszej Caritas dzisiejszy dzień podobny jest to innych, w których pomagamy ubogim, ale również wyjątkowym, gdy chcemy dziś z naszymi ubogimi przeżywać ich uroczystość. Możemy dzisiaj też pokazać, co robimy, jak wygląda nasza działalność, a przede wszystkim pokazujemy, dla kogo to robimy. Dzisiejszy dzień to też szansa dla nas do refleksji i otwarcia na nowe wyzwania w tej posłudze - mówi Joanna Mackiewicz, pracownica diecezjalnej Caritas.
- To dla mnie ważne miejsce. Tu mogę zjeść, ogrzać się i spotkać innych ludzi. Ksiądz, który za nas się modli i pomaga, siostry i inni, co tutaj pracują, są naszym domem. Tu czuję się bezpiecznie - mówi pan Ryszard.