W kurii odbyło się noworoczne spotkanie środowisk twórczych z abp. Józefem Górzyńskim.
Noworoczne spotkanie środowisk twórczych z metropolitą warmińską to już wieloletnia tradycja. To czas integracji, bo artystom nie jest łatwo w jednym czasie i w jednym miejscu spotkać się i po prostu porozmawiać nie tylko o swojej pasji, jaką jest szeroko pojęta sztuka, ale też i o sobie.
- Powiedzmy szczerze, że nawet dopasowanie terminu, by pasował wszystkim, jest dość dużym wyzwaniem - uśmiecha się ks. Zbigniew Stępniak duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji warmińskiej. - Zależy nam na integracji środowiska, ale też na tym, byśmy mogli się lepiej poznać, mogli zaprezentować swoje talenty, może nawiązać współpracę przy projektach artystycznych - podkreśla duszpasterz.
Właśnie dlatego spotkanie rozpoczyna się występami artystycznymi. Przed artystyczną publicznością zaprezentował się Zespół Kameralny Pro Musica Antiqua, aktorzy z Olsztyńskiego Teatru Lalek, a Anna Broda zaśpiewała kolędy.
- Uczestniczę w tych spotkaniach od ponad dwudziestu lat. Jako artyści mamy różne sposoby wyrażania siebie, za pomocą słowa, za pomocą dźwięku czy pędzla. Wszystko w ramach posługi dla ludzi. Podczas tego spotkania, w tym dniu, jest czas na to, by rozpocząć nowy rok od modlitwy, od rozmowy na temat wyzwań, które są przed nami - uważa prof. Leszek Szarzyński, dyrektor artystyczny zespołu Pro Musica Antiqua.
Zauważa, że obecnie sztuka znajduje się w trudnym momencie, gdyż większość osób przyjęła, że sztuka jest momentem zabawy, a nie wyrażania czegoś. - W związku z tym pewne wartości, które mamy do przekazania, przegrywają z marketingiem. Bo to jest tak, że ktoś coś tam z boku robi, jakaś wystawa… Ostatnio zrobiliśmy wystawę, to ludzie przebiegali przez nią, niczym przez ulicę Piotrowską, nie zastanawiając się nawet, jakimi technikami są wykonane dzieła, co te obrazy wyrażają. Podobnie z muzyką. Dobrze jest, kiedy ktoś coś tam zagra w tle, a my sobie w tym czasie porozmawiamy. Muzyka jest tłem, a nie elementem sztuki - mówi profesor.
Podkreśla, że artyści wykonują swoje zadania w posłudze Bożej, bo Bóg dał talent, którym trzeba się dzielić. - Dlatego mimo wszystko nie możemy wątpić w naszą posługę. Jesteśmy jakby pielgrzymami sztuki. Dziś wymieniamy poglądy, bo nie zawsze mamy na to czas. Cieszymy się, że możemy się u arcybiskupa spotkać - dodaje prof. Leszek Szarzyński.
- To jest co roku moment, kiedy możemy z niezwykłą serdecznością i najlepszymi życzeniami spotkać się, zatrzymać w swym codziennym pędzie i poza biurem, poza dokumentami móc życzyć sobie tego, co najlepsze. Zawsze nowy rok to nowe wyzwania, nowe marzenia, często czas zamknięcia niektórych spraw. Myślę, że spotkanie ma przede wszystkim służyć podbudowaniu naszego ducha, zaśpiewaniu kolęd i złożenia serdecznych życzeń - mówi Piotr Sułkowski, dyrektor Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej.
Abp Józef Górzyński podkreślał, że to spotkanie jest dla niego ogromną radością. - Przed artystami, ludźmi kultury jest ogromne wyzwanie, gdyż obecny człowiek ceni to, co przynosi konkretne rezultaty, które chce mierzyć, sięgając tylko po to, co jest użyteczne. Jest wręcz terroryzm tej użyteczności, który także zaczynać dominować w środowiskach naukowych, uniwersyteckich, czy też w kulturze i sztuce. W konsekwencji w naszej przestrzeni zaczyna brakować piękna. A bez niego człowiek karłowacieje i wielu rzeczy nie zbuduje, ponieważ nie ma właściwych odniesień - mówił abp Górzyński.
Nawiązując do Tajemnicy Wcielenia mówił, że Bóg, który jest synonimem piękna i nie jest ideą a Osobą, staje się uczestnikiem naszego świata, a piękno staje się sposobem mówienia o Bogu i do Boga. - Piękno w człowieku i zdolność do pojmowania piękna w naszej wierze jest pierwiastkiem boskości zaszczepionym w człowieku. Stąd zadania dla Kościoła i artystów w Kościele. Bez ludzi kultury jesteśmy pozbawieni języka wyrazu, gdyż oni mogą pomóc nam w mówieniu o Bogu i do Boga - mówił metropolita warmiński.
- Wiara bez kultury jest niemą, stąd Kościół bez ludzi kultury zostaje niewyrazisty. Dziś kulturę chce się sprzedawać, jako coś użytecznego w budowaniu nastroju, w wzbudzaniu emocji nie widząc, że ona nas po prostu tworzy, że my bez niej się odczłowieczamy - podkreślał abp Górzyński.