- Wciąż potrzebujemy ludzi, którzy będą zajmować się ewangelicznymi "maluczkimi". Tych, którzy będą nieść światło, jak matka Regina. Potrzebujemy ludzi jej charyzmatu - mówi s. Łucja Jaworska CSC.
Siostra ceni sobie kontakt z ludźmi. - Przez zakrystię przewija się wiele osób. Jedni przychodzą zamówić intencję, drudzy - po opłatek przed wigilią, a trzeci na stałe wpisują się w to miejsce, czyli lektorzy, młodzież ze scholi. Do nich posyłała nas matka Regina. Spełniam się w tym i nic więcej czasem nie trzeba. Po prostu kocham posługę w zakrystii - dodaje.
Dzisiaj na świecie istnieją 4 prowincje katarzynek: polska, niemiecka i dwie brazylijskie, a w nich ponad 550 sióstr, z czego 132 w prowincji polskiej. W ojczystej prowincji katarzynki mają obecnie 24 domy w Polsce, 3 w Rosji i jeden na Białorusi. Siostry katarzynki pracują także w Afryce na misjach od 1983 roku. Najpierw zaczęły od Togo, a później doszły Kamerun i Benin. Aktualnie w tych trzech krajach pracuje pięć sióstr z Polski - cztery w Togo, jedna w Kamerunie. Poza nimi zgromadzenie ma tam afrykańskie katarzynki i jest ich 38.
- Matka Regina, gdy zakładała nasze zgromadzenie, widziała potrzeby ludzi i to był dar dla niej od Boga. Dzieliła się nim do końca swoich dni - mówi s. Łucja. - Bieda, opuszczone dzieci, rozłam spowodowany reformacją, zaniedbana edukacja i potrzeba służby w kościołach. Ona to wszystko widziała - wymienia. - Okazuje się, że dzisiejsze czasy są bardzo podobne. Wyzwania, jakie nam postawiła, nie tracą na znaczeniu, choć w niektórych obszarach przybierają inną już formę. Wciąż potrzebujemy ludzi, którzy będą zajmować się ewangelicznymi "maluczkimi". Tych, którzy będą nieść światło jak matka Regina. Potrzebujemy ludzi jej charyzmatu - dodaje.