W salezjańskim oratorium św. Jana Bosko przy parafii św. Wawrzyńca w Gutkowie dzieci i młodzież spędzają zimowe ferie.
Co roku wybieramy temat ferii, który wiedzie nas po wielu wydarzeniach. W tym roku jest nim bajka "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków". Z niej staramy się wydobyć różne wartości - mówi ks. Dariusz Jóźwik SDB. Jedną z nich jest prawda. - "Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie" - uśmiecha się, cytując znane pytanie macochy Królewny Śnieżki. - Jak widać, prawda nie zawsze jest dla nas czymś, co przyjmujemy łatwo. Dzieci potrafiły z tej bajki wydobyć to, że prawda na co dzień się opłaca - dodaje kapłan.
W ramach wypoczynku dzieci uczestniczą nie tylko w różnych warsztatach, zajęciach manualnych, ale też mają zajęcia sportowe, wyjścia do kina czy na basen. - Zainteresowanie jest zawsze bardzo duże. Dzieci chętnie w nich uczestniczą. Dobrze spędzają czas, a dla nas prowadzących ważne jest, że zabawa jest animacją. Animacja, czyli coś, co wypływa z duszy, ożywienie. Dlatego wychowanie poprzez zabawę i wartości dają dzieciom możliwość wzrostu w wierze - dodaje ks. Jóźwik.
Kapłanów wspiera liczna grupa animatorów. - Nasz salezjański styl, by wychowywać dzieci na dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli, opiera się na radości, religii i miłości. To gwarantuje, że każdy czuje się tu dobrze. Zawsze nasze zajęcia zawierają elementy gry, zabawy ale też i zdrowej rywalizacji, która motywuje dzieci do pracy. Muzyka jest ważna, ale też skupienie potrzebne choćby na warsztatach manualnych, które rozwijają zdolności - mówi Natalia.
Zauważa, że spędzanie czasu z rówieśnikami pozwala dzieciom na przełamywanie wstydu. - Zauważam to na podstawie swojej grupy. Jeszcze na początku ferii niektórzy byli nieśmiali, ale z dnia na dzień otwierają się, są bardziej radosne. Nawiązują się przyjaźnie - podkreśla. - Praca z dziećmi to możliwość głoszenia wiary wśród dzieci, żeby i one mogły spotkać Jezusa - dodaje.
Ferie w oratorium to naprawdę czas dobrze spędzony przez dzieci. Same mówią, że jest to okazja do zabawy, poznania ludzi, ale też i rodzenia się marzeń. - Tańczymy, cieszymy się, mamy wiele ciekawych zajęć. Nudy nie ma. Nie jest tak, że muszę siedzieć sam w domu. Przynajmniej jest jakaś rozrywka - mówi Jędrzej. - Spotykam wielu dobrych przyjaciół i animatorów. W sumie i ja chcę być kiedyś animatorem. Chcę pomagać ludziom i chcę coś robić. Lubię to. Jakaś taka się urodziłam. Fajni ludzie i w ogóle - wyznaje Lena.