- Porusza mnie fakt, że wiadomość o swoim zmartwychwstaniu Jezus przekazał najpierw kobiecie. Widzę w tym wielkie zadanie dla wszystkich kobiet - mówi Anna Hebel.
Dziś słyszymy i czytamy ewangeliczne opisy zmartwychwstania Jezusa. - Jedną z moich ulubionych scen jest spotkanie Jezusa z Marią Magdaleną w ogrodzie. Zawsze w poranek wielkanocny lubię sobie wyobrażać, co czuła Maria, biegnąc do grobu - mówi Anna Hebel.
- Bardzo wzrusza mnie to spotkanie z Jezusem, jest takie intymne. Jezus mówi do Niej po imieniu i w jednej chwili zmienia się jej życie - dodaje.
Zaznacza, że poruszający jest wybór Jezusa i przekazanie kobiecie jako pierwszej faktu zmartwychwstania. - Widzę w tym też wielkie zadanie dla wszystkich kobiet, jakim jest głoszenie prawdy o Bogu zmartwychwstałym - tłumaczy.
Świętowanie zmartwychwstania trwa już od liturgii Wigilii Paschalnej. - Bardzo cenną praktyką była dla mnie, w ostatnich latach, celebracja liturgii paschalnej na olsztyńskim Kortowie, kiedy mogłem śpiewać ze scholą - mówi Artur Hebel.
- Niesamowite doświadczenie, klimat, który pomagał mi doświadczać radości ze zmartwychwstania. Z uwagi na małe dzieci, tę noc przeżywałem sam, ciesząc się jednocześnie, że wracając do domu mogłem żonie i dzieciom przynieść tę najradośniejszą nowinę! To wyjątkowe uczucie, trochę jak Piotr i Jan, którzy zanieśli nowinę reszcie apostołów - wspomina.
- W tym roku będzie inaczej. Przez wirusa spędzę tę noc pierwszy raz z żoną i dziećmi. Jak? Nawet nie mam na to pomysłu. I może to dobrze, bo tu nie chodzi o nasz pomysł, tylko o otwartość - dodaje.
- Odkąd w naszym domu pojawiły się dzieci, świętowanie całego Triduum wygląda na pewno trochę inaczej. Zapewne mniej mamy możliwości i czasu, by uczestniczyć razem w całej liturgii oraz w adoracjach od czwartku do niedzieli. Dotąd staraliśmy się zawsze być na liturgii, choćby na zmianę. Dziś pozostanie nam modlitwa w domu - wspomina Anna.
Podkreśla znaczenie modlitwy w formowaniu siebie jako żony i matki. - Tęsknię czasem do tych długich chwil, spędzonych na adoracji w kościele, w ciszy w tym pięknym czasie Triduum. Ale myślę, że te właśnie momenty adoracji i modlitwy ukształtowały mnie do tego, by dziś być dobrą żoną i mamą. Dziś mam inne zadania, a święta nabrały też innego wymiaru, gdyż możemy wszystko to, co otrzymaliśmy od naszych rodziców, przekazywać naszym dzieciom - dodaje.
Nieodłącznym elementem świętowania jest wielkanocne śniadanie, w tym roku spożywane jedynie w gronie najbliższych. - Przeżyjemy je w naszym małym 4-osobowym gronie. Myślę jednak, że tym bardziej docenimy, jak ważne są dla nas nasze domy rodzinne, nasi rodzice, nasze rodzeństwo, przyjaciele. Bo, jak większość Polaków, bardzo za nimi tęsknimy - mówi Ania.
W tym roku pierwszy raz sami przygotowali świąteczny posiłek. - Myślę, że przez to radość świętowania, duma i satysfakcja będzie większa. Przy okazji takich przygotowań zawsze też wychodzą na jaw różnice w tradycjach i zwyczajach, także kulinarnych, z naszych domów rodzinnych. Ale ta różnorodność jest dla nas bogactwem - tłumaczy Anna.