- Wobec miłosiernego Boga nie muszę niczego ukrywać, nie muszę udawać, nie muszę zasługiwać - mówił abp Józef Górzyński podczas Mszy św. w konkatedrze św. Jakuba.
W Niedzielę Miłosierdzia Bożego, która kończy oktawę Wielkanocy, w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie miała miejsce uroczysta Msza św., której przewodniczył abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. W homilii przypomniał on, że świat potrzebuje nadziei, a ta płynie ze zmartwychwstania, które jest owocem Bożego miłosierdzia.
- Spotkanie Zmartwychwstałego Chrystusa z apostołami staje się dla nas bardzo ważną lekcją o wierze. Nie możemy jak apostołowie dotknąć Chrystusa, ani go tak zobaczyć jak oni. O nas mówi Pan Jezus: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. A skoro tak, to winniśmy Bogu wielką wdzięczność, bo znaczy to, że wiara jest łaską. Bo chociaż w pewnym sensie to my dajemy Bogu naszą wiarę, to jednak my właśnie, nie On, jesteśmy tego beneficjentami. Bóg nie odnosi korzyści, Bogu nic nie można dodać, bo Bóg jest doskonały - jest pełnią. My natomiast, decydując się na akt rozumu - wiarę - zyskujemy błogosławieństwo, czyli szczęście - tłumaczył abp Górzyński.
Wyjaśnił, że szczęście płynące z wiary odnajdujemy w osobistej relacji z Bogiem. - Jest oto Bóg - święty i doskonały, wszechmocny i wieczny - i ten właśnie Bóg upodobał sobie miłosierdzie względem mnie. Nie waha się, choć zna mnie dogłębnie, również z mojej najgorszej strony. Nie waha się, bo miłosierdzie jest Jego naturą, a jest to ten rodzaj miłości, który uaktywnia się w reakcji na słabość, grzech, biedę wszelaką. Więc wobec miłosiernego Boga nie muszę niczego ukrywać, nie muszę udawać, nie muszę zasługiwać. Mogę być najpełniej i najbezpieczniej sobą. Takiego jakim jestem Bóg mnie pragnie, potrzebuje, tęskni za spotkaniem, wzywa do współpracy - mówił metropolita.
Przypomniał, że Jezus powołał ludzi zwyczajnych, grzesznych, pełnych obaw i nie zawsze pojmujących Jego naukę. - I do takich właśnie ludzi powiedział: »jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam«. Podobnie dzieje się z nami. Chociaż zna naszą małość, ale nam właśnie posyła swojego Ducha i chce, abyśmy budowali Jego Kościół.