Gdzie najlepiej uczą języka włoskiego i niemieckiego? U kapucynów w Olsztynie. I to zupełnie za darmo!
Brat Andrzej Tomkiel OFMCap od kilku miesięcy jest w Olsztynie, w parafii NMP Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia. - Nigdy wcześniej tu nie byłem. Wszystko było nowe, wszystko do odkrycia, przyjrzenia się wspólnocie z pewnej perspektywy, klasztorowi i parafii - wspomina. - Rola klasztoru, zwłaszcza franciszkańskiego, polega na tym, żeby promieniować duchowo na otaczającą nas rzeczywistość. Z doświadczenia wiem, że ludzie chętnie odwiedzają taki miejsca - mówi kapucyn. - Pomyślałem, coś trzeba robić, żeby więcej osób nas odwiedzało.
- Języki są dodatkiem w moim życiu, ale dodatkiem bardzo ważnym. Prawie wszystkie wakacje poświęciłem na studiowanie języków. Ktoś może pomyśleć: ale co to daje, do czego to jest potrzebne? Ale w życiu doświadczyłem, że ich znajomość pozwala lepiej poznać ludzi innych kultur. Język wyraża pewną rzeczywistość narodu, jest czymś wyjątkowym. Wspaniale to rozumiał Jan Paweł II. Wielokrotnie widziałem na pl. Świętego Piotra, jak ludzie byli szczęśliwi, kiedy pozdrawiał ich w rodzimym języku. Kilka słów, czasem zdań, a budziły one wielki entuzjazm - mówi kapucyn.
Tak w klasztorze ruszyły kursy językowe. We wtorki chętni bezpłatnie mogą uczyć się języka niemieckiego, we środy włoskiego. - Rozpocząłem od włoskiego, wychwalając, że to jest język aniołów. Tak mi się kojarzy. Ludzie posiadają łatwość do uczenia się go. Włoski to również język artystów - uważa.
Prowadzenie kursów jest okazją do ewangelizacji. - Moim pragnieniem jest, by były one również okazją do spotkania się z kapłanem, z tradycją włoską. Mówię o kuchni włoskiej, o stylu włoskim, o sprawach, które kojarzą się z Rzymem, z Ojcem Świętym - podkreśla. - Pragnę, żeby Kościół otwierał się na człowieka. Po skończonej lekcji mam następną lekcję. Każdy ma prawo zadać pytanie, podzielić się spostrzeżeniami - dodaje.