Starsi mówią, kiedy masz problem: „Idź, powiedz księdzu naszemu, niech on się pomodli”.
Na początku dziesięć lat pracy w Piszu. Później osiem w Elblągu. – A to moje pierwsze probostwo i prawdopodobnie ostatnie – uśmiecha się ks. kap. hon. Stanisław Borowiecki. Dobrze pamięta ten dzień – 1 sierpnia 1990 r., kiedy jako proboszcz odprawiał pierwszą Mszę św. na nowej parafii w Lubominie. – Jako wikariusz w Piszu i Elblągu prowadziłem wspólnoty oazowe. Wiele osób przyjechało pomóc mi w przeprowadzce. A później Msza św. inauguracyjna. Wyszedłem z kościoła, a oni złapali mnie i nieśli na rękach. Myślałem, że ze wstydu się spalę. Prosiłem, żeby mnie puścili. Bo ludzie się patrzą, co się dzieje – śmieje się na wspomnienie ks. Stanisław.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.