- Zawsze powtarzam zdanie, że z oazy się nie wyrasta, ale do oazy trzeba nieustannie dorastać - mówi Anna Ostrasz.
Historię fenomenu wpływu ks. Blachnickiego i rozwijającego się ruchu w diecezji warmińskiej opisała w swojej książce Anna Ostrasz, wieloletnia członkini Ruchu Światło–Życie. Książka ma tytuł: "Ruch Światło–Życie i jego działalność w diecezji warmińskiej w latach 1976–1992”.
Praca powstała najpierw w ramach studiów magisterskich na Wydziale Teologii w Olsztynie pod kierunkiem nieżyjącego już o. prof. Henryka Damiana Wojtyska CP. Jednak na publikację książka musiała trochę poczekać.
– Do jej wydania przyczynił się mój recenzent bp Jacek Jezierski – opowiada pani Anna. – Powtarzał, że warto przybliżyć historię ruchu większej liczbie osób i że ta moja praca jest pionierska, gdyż nikt nie podjął się badań historycznych oazy w diecezji warmińskiej - dodaje.
Pierwsza część książki dotyczy fenomenu oazy, założyciela i struktury. Drugą część poświęcona jest działalności Ruchu Światło–Życie na Warmii przed podziałem diecezji.
– To część badawcza, w której przygotowaniu pomogły mi dokumenty z archiwum diecezji warmińskiej, z Nowego Kawkowa i Krościenka. Najtrudniejsze do opisania okazały się lata, gdy trwał ustrój komunistyczny – tłumaczy autorka.
– Po pierwsze organizatorzy oazy musieli uważać przy wakacyjnych rekolekcjach i nie wszystko było udokumentowane. Po drugie w tym czasie religijne struktury były prześladowane, więc każda działalność spotykała się z niechęcią, a nawet agresją. Wystarczy tutaj wspomnieć kary, które były nakładane na rolników pomagającym oazowiczom – wymienia.
Zaznacza, że Ruch Światło–Życie to droga do tego, by być w Kościele i dla Kościoła.
– Oaza niezależnie od upływu lat, to dalej rodzina. Jesteśmy w różnych miejscach na świecie, każdy wybrał różne drogi swojego powołania, ale wciąż się wspieramy. Najcenniejszy dla mnie jest dar relacji, który otrzymałam w oazie. Ta zdolność tworzenia wspólnoty, w której jednoczy nas Bóg i wspólne doświadczenie Jego łaski, to wyraźne świadectwo dla tych, którzy dzisiaj mają wielką trudność w budowaniu więzi. Jednym słowem, warto być oazowiczem – konkluduje A. Ostrasz.
Książka ukazała się nakładem Warmińskiego Wydawnictwa Diecezjalnego.
Więcej o książce w „Posłańcu Warmińskim” nr 36/2020.