Z okazji 81. rocznicy napaści Sowietów na Polskę oddano cześć poległym w obronie ojczyzny.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele św. Józefa, której przewodniczył ks. kan. Edward Goliński. Po Mszy św. zgromadzeni udali się pod pomnik Zesłańców Syberyjskich, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości.
- Po raz kolejny spotykamy się dając dowód, że są w naszej historii bolesne wydarzenia - mówił Stanisław Gorczyca, sekretarz miasta Olsztyn.
- Przez lata wmawiano nam, że wejście Sowietów nie było agresją - kłamstwo! Pierwsze dni po przekroczeniu naszej granicy okazało się, że przyszli, by zniszczyć polską inteligencję i Polaków. To miejsce pamięci o zamordowanych, wywiezionych i zamęczonych. Co to znaczy Sybir, dowiedzieliśmy się od tych, których dotknęła ta tragedia. Niektórzy są tutaj z nami. Co dziś możemy zrobić dla naszych rodaków? Pamiętamy i dbamy o to, by pamiętały młode pokolenia - mówił.
Wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego wspomniał w swoim wystąpieniu Zygmunta Skotnickiego, wieloletniego prezesa zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Olsztynie, który zmarł w tym roku. - W tym roku nasze obchody wyglądają inaczej niż w poprzednich latach. Brakuje nam pana Zygmunta, który tym uroczystościom przewodził przez wiele lat - mówił Marcin Kuchciński.
- Za każdym razem, gdy Sybiracy opowiadają swoją historię, miałem wrażenie, że nigdy nie zapomną tego piekła. Naszą powinnością i zadaniem jest zachowanie pamięci o ich piekle - dodał.
- Wywiezieni na Sybir myśleli, że tamta ziemia jest przeklęta, pozbawiona nadziei. Okazało się, że właśnie tam dochodziło wewnętrznych przewartościowań i zmian życiowych dróg - mówiła Teresa Dydykało, prezes zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Olsztynie. - Dziękujemy dzisiaj Sybirakom za wasz trud i cierpienie. Z tego zrodziła się wolna Polska - dodała.
Podczas apelu pani Teresa Dydykało wręczyła medal Sybiraków Marcinowi Kuchcińskiemu za szerzenie pamięci o tragedii Sybiru.
Po przemówieniach nastąpił apel poległych i poszczególne delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem.