Pielgrzymowanie nie kończy się w momencie, kiedy dojdziemy na Jasną Górę, do Ostrej Bramy czy do Gietrzwałdu.
W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie odbyło się spotkanie pątników, którzy w mijającym roku podjęli trud pielgrzymowania w warmińskich pielgrzymkach pieszych na Jasną Górę, do Wilna i do Gietrzwałdu. - Chcemy spędzić czas na wspólnej modlitwie, adoracji Chrystusa Eucharystycznego i oczywiście spotkać się z osobami, które pielgrzymowały do Matki Bożej - mówi ks. Paweł Szumowski, dyrektor warmińskich pielgrzymek pieszych.
- To spotkanie modlitewne nawiązuje do listopada, czyli czasu pamięci o roli świętych w życiu Kościoła. Modlimy się za zmarłych, ale też pamiętamy o naszym przeznaczeniu do świętości, że możemy kiedyś być razem z Bogiem w niebie. Wraz ze świętymi tu na ziemi możemy tak kształtować naszą wiarę i postawę, by kiedyś być zbawionym - mówi ks. Paweł.
Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią, której przewodniczył ks. Karol Tomczak MS. Następnie pielgrzymi wzięli udział w czuwaniu modlitewnym.
- Mamy za co dziękować Panu Bogu, bo bezpiecznie przebyliśmy drogę do wymarzonego celu, na Jasną Górę. Chcemy prosić Boga, byśmy za kilka miesięcy mogli ponownie wyruszyć na pielgrzymkowy szlak, by oddać swoje życie Pani Jasnogórskiej - mówi pani Agnieszka.
Ks. Szumowski zauważa, że tegoroczne pielgrzymki różniły się od poprzednich. Noclegi w namiotach, rygory sanitarne, miej liczebne grupy. - Z perspektywy czasu uczestnicy chwalą tegoroczne rekolekcje w drodze, bo mogli być dłużej ze sobą, mogli lepiej się poznać, ujrzeć problemy innych. Wiele ważnych wydarzeń, dla niektórych przełomowe - dodaje dyrektor pielgrzymek.
- Pielgrzymowanie nie kończy się w momencie, kiedy dojdziemy na Jasną Górę, do Ostrej Bramy czy do Gietrzwałdu. Ono trwa cały czas. Kiedy wspominamy wszystkich zmarłych i świętych, uzmysławiamy sobie fakt, że jesteśmy pielgrzymami na tej ziemi, że jesteśmy w drodze i od nas zależy, gdzie dojdziemy - podsumowuje ks. Paweł Szumowski.