– Żeby tylko Bóg dał mi siłę, żebym i do stu lat mogła tak pomagać – mówi pani Grażyna.
Żeby je wykonać, potrzeba kilometrów włóczki. – A jest zbyt droga, żeby kupować ją w sklepie. Dlatego wpadłyśmy na pomysł, żeby pozyskiwać ją ze starych swetrów czy szalików dostępnych w sklepach z używaną odzieżą. Później wieczorami prujemy swetry. To samo robimy z własnymi ubraniami, które już się znudziły. Potem ciocia zabiera się do pracy – opowiada Izabela Ostrowska. – Ostatnio widziałam na profilu społecznościowym fundacji zdjęcia maskotek cioci. Poznałam hipopotama zrobionego z mojego starego swetra!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.