Cztery osoby z Olsztyna wyjechały, by pomoc naszym sąsiadom.
Niedawno 200 polskich lekarzy i przedstawicieli służb medycznych postanowiło pomóc naszym sąsiadom na Słowacji w walce z pandemią. Myślą przewodnią akcji były słowa: „Bo dobro powraca!”. W tej grupie znalazły się cztery osoby z Olsztyna.
– „Trzeba pomóc Słowacji” – usłyszałam. Zdecydowałam się zgłosić, bo wiem z własnego doświadczenia, co to znaczy kilkunastogodzinna praca, która się nie kończy. Wiem, że w takich momentach liczy się każda pomoc – mówi Emilia Tarabasz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Na Słowacji przeprowadzono wtedy powszechne testy na obecność koronawirusa. – Wyruszyłyśmy w piątek i wróciłyśmy w poniedziałek nad ranem. Można sobie wyobrazić, jak wielka była to skala badań. Dobrze się złożyło, że akurat ten weekend, na który zaplanowano wyjazd, był jednym z nielicznych od początku pandemii, który miałam wolny. Słowacy bardzo ciepło nas przywitali. Cieszyli się z naszej pomocy. Nie miałam problemu z porozumieniem się z nimi. Nie czułam się tam obca. Atmosfera w pracy była bardzo dobra – wspomina pani Emilia.
Od godz. 8 do 20 przyjmowali pacjentów w poszczególnych miejscowościach. – Obowiązywał mnie standardowy, jak na zaistniałą sytuację, strój – kombinezon, maseczka, przyłbica, rękawiczki. Moja praca polegała na pobraniu wymazu, wykonaniu testu antygenowego oraz jego odczytaniu – i tak przez cały dzień. W godzinach wieczornych strażacy z PSP przewozili nas na nocleg. Tam kolacja, odprawa i jakieś 4–5 godzin na sen. Rano pobudka i kolejny dzień – opowiada pani Emilia.
Ceni sobie to doświadczenie, choć nie trwało ono długo. – Była to dla mnie pierwsza taka misja. Bardzo się cieszyłam, że mogę pomóc, że mogę dać coś z siebie. Kosztowało mnie to tylko trochę wolnego czasu – mówi Emilia Tarabasz.
Więcej o pomocy na Słowacji w „Posłańcu Warmińskim” nr 5/2021.