W Środę Popielcową wierni uczestniczą we Mszy św., podczas której wybrzmiewają słowa: "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz".
Przygotowujemy się do Świąt Paschalnych poprzez zbliżanie się do Pana Boga, czyli w refleksji podjętej ku przemianie. Stąd tak mocny znak posypania głów popiołem i trzy główne wskazania Chrystusa, czyli modlitwa, jałmużna i post - podkreślał abp Józef Górzyński.
Popiół mówi nam o kruchości naszego życia, a czas pandemii, kiedy wiele osób choruje i niemało umiera, może przyczynić się do głębszego przeżywania tajemnicy śmierci. - Znak posypania popiołem dziś nabiera szczególnego wyrazu, mocniej do nas dociera, choć przecież przeżywany jest co rok. Nasze doświadczenia prowadzą nas w głębię - mówił metropolita warmiński.
Pod jego przewodnictwem w konkatedrze św. Jakuba sprawowano Eucharystię. Na wstępie metropolita podkreślił, że czas Wielkiego Postu, który dziś rozpoczynamy, naznaczony jest doświadczeniem pandemii i ograniczeń. - Niezależnie od nich podejmujemy to, co należy do nas, kiedy myślimy o dobrym przygotowaniu się do Świąt Paschalnych. Dzieło odkupienia, którego nie wystarczy rozważyć, a w które trzeba wejść, wymaga od nas właściwej postawy. Wchodzimy w nie, naśladując Chrystusa Pana. Te czterdzieści dni to naśladowanie Jego wyjścia na pustynię, nim rozpoczął drogę nauczania Ewangelii, to czas nawrócenia. Pochylmy głowy przy posypywaniu ich popiołem, abyśmy wsłuchani w słowo Boże przeżyli ten czas jak najowocniej - mówił na wstępie abp Górzyński.
Homilia abp Józef Górzyński:
Środa Popielcowa - homilia abp Józef GórzyńskiO tym, że Wielki Post jest ważny dla duchowości każdego chrześcijanina, mówili i wierni, którzy przybyli na Eucharystię.
- Czas wejścia w okres Wielkiego Postu ma dla mnie duże znaczenie. Zastanawiam się, co złego w życiu zrobiłam, jak to wpłynęło na mnie, na bliskich i przyjaciół. To czas przemyślenia mojego dotychczasowego życia. Człowiek spowiada się, ale czyni jeszcze refleksję, by się zmieniać. Mam już swoje lata, przeżyłam swoje, mam nad czym myśleć. Jest to i czas oczekiwania, bo przecież kończy się zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Czeka się na to, bo końcówka umartwienia jest cudowna - mówi pani Janina.
O czasie skruchy mówi również pani Jadwiga. - Lubię ten czas, bo w moim życiu jest mniej szału, a więcej skupienia. Człowiek jest bardziej wyciszony. Tak to czuję. Dziś Środa Popielcowa, początek postu, początek moich czterdziestu dni skruchy. Człowiek na co dzień nie ma czasu. Ciągle jest zaganiany. A te dni to ofiarowanie się Panu Bogu - wyznaje.
- Bóg mówi w ciszy, dlatego potrzebujemy wyciszenia. Kościół ofiarowuje nam ten czas w trakcie Wielkiego Postu. Zastanawiam się w tym okresie nad wieloma sprawami - dodaje pani Ewa.