- Do końca nie byliśmy przekonani, że w tej wersji wymuszonej pandemią, wszystko się uda. Jak się okazało nasza odwaga przyniosła wiele dobra - mówiła Bożena Ulewicz
W tym roku wenta przybrała nową formułę, ponieważ wszystkie licytacji odbyły się online.
- Było to dla nas duże wyzwanie. Do końca nie byliśmy przekonani, że w tej wersji wymuszonej pandemią, wszystko się uda. Jak się okazało nasza odwaga przyniosła wiele dobra - mówiła Bożena Ulewicz, członek zarządu warmińskiej AK.
Podczas wenty zebrano ponad 15 tys. zł. - Naszą wymarzoną kwotą było 10 tys. zł, więc jesteśmy mile zaskoczeni przebiegiem akcji. Wpłynęły do nas zarówno pieniądze z aukcji, jak i datki poza nią. To piękne, że ludzie reagują na dobre hasła i oby zawsze tylko na takie reagowali - dodała pani Bożena.
Pieniądze zostaną przekazane na stowarzyszenie „Arka”, którego założycielem był ks. inf. Julian Żołnierkiewicz.
- Wenta to powód do wielkiej radości. W tej akcji widzimy, jak jest wielu ludzi gotowych pomagać. To też świadectwo członków naszej AK, którzy pomimo pandemii, nie poddali się i zorganizowali wentę - mówił ks. Marcin Bałdyga, asystent kościelny Akcji Katolickiej Archidiecezji Warmińskiej.
Największym powodzeniem podczas licytacji cieszyła się wycieczka samolotem nad szlakiem Świętej Warmii, którego ofiarodawcą był starosta olsztyński Andrzej Abako.
- Chcemy przez to pokazać, że Warmię można zwiedzać nie tylko na lądzie, ale też w powietrzu. Oczywiście lot zostanie zrealizowany w późniejszym czasie, gdy będzie można podziwiać piękno przyrody naszych terenów. Ze względu na duże zainteresowanie postanowiliśmy dodać jeszcze jeden bilet - tłumaczył Andrzej Abako, starosta olsztyński i prezes oddziału AK w Dobrym Mieście.
Pierwszy bilet został wylicytowany na 2600 zł, a drugi na 2550 zł. Kwota za drugi bilet zostanie przekazana na leczenie dwuletniej Leny Mazur zmagającej się z rdzeniowym zanikiem mięśni. Bilety trafiły do Sylwii Hiszpańskiej z Olsztyna oraz Małgorzaty i Piotra Kulewiczów z Warszawy.
- Jestem szczęśliwa, że mogłam wesprzeć „Arkę”. Jako studentka przychodziłam tutaj jako wolontariuszka, a teraz mogę przez ten gest odwdzięczyć się - mówiła pani Sylwia.
- Gest pomocy powinien być naturalny dla każdego. Cieszę się mogliśmy dołożyć grosza do dobrej akcji. Na szczęście nie tylko covid zaraża, ale też dobro. Ufam, że ludzie dobrej woli będą wspierać takie inicjatywy - mówiła pani Małgorzata.