- W każdym czasie, a teraz może jeszcze bardziej, mamy stanąć pod krzyżem i odkryć dar miłości Boga w przelanej za nas krwi Jezusa - zachęca ks. kan. Janusz Rybczyński.
Czas pandemii zmienił codzienne funkcjonowanie wielu sanktuariów. Reżim sanitarny wyznaczył nowe zasady pielgrzymowania, organizowania grup i nabożeństw. Jedno jednak się nie zmieniło – to wciąż miejsca szczególnej łaski Bożej. Jednym z takich miejsc jest sanktuarium Krwi Pańskiej w Bisztynku.
Historia kościoła, którego patronem został św. Maciej Apostoł, sięga XIV wieku. Pewne wydarzenie zmieniło zwyczajny rytm parafialnego życia. Według legendy, jeden z kapłanów wątpił w rzeczywistą obecność Jezusa w postaciach eucharystycznych. W 1400 r., podczas sprawowania Mszy św., w której udział brał bp Henryk Sorbon, ksiądz ujrzał krople krwi spadające na korporał. Po tym wydarzeniu materiał został przewieziony do Rzymu. Wieść o cudzie szybko się rozeszła i w ten sposób rozpoczęły się pielgrzymki do Bisztynka.
Kościół nie mieścił wiernych, więc podjęto decyzję o jego rozbudowie. Obecny wygląd otrzymał po odbudowie w XVIII w., podyktowanej pożarem.
W kościele w Bisztynku znajduje się ołtarz Krwi Chrystusa. Najprawdopodobniej zawiera elementy pierwotnego ołtarza głównego, przy którym wydarzył się cud. To tam jest umieszczony krucyfiks zwany cudownym krzyżem z uwagi na wymodlone przed nim cuda i łaski. – Niestety, nie zachowały się księgi opisujące cudowne uzdrowienia. Zostały zniszczone podczas wojny – wyjaśnia ks. kan. Janusz Rybczyński, proboszcz.
Ocalały za to wota umieszczone w gablotach. – Widać tam wykonane ze srebra nogi, serca, oczy czy ręce. Przypominają nam o tych cudownych uzdrowieniach – dodaje proboszcz. Podczas odpustu krucyfiks jest uroczyście niesiony w procesji wokół kościoła i adorowany przez pielgrzymów.
Obecnie trwają badania nad cudownym krzyżem. – Ich celem jest ustalenie, z jakiego okresu pochodzi. Przypuszczamy, że może być z czasów pierwszego kościoła. Niestety, pandemia wydłużyła nasze prace badawcze z racji na ograniczoną działalność uniwersytetów i laboratoriów – tłumaczy kapłan.
W pierwsze czwartki miesiąca przy ołtarzu Krwi Chrystusa odprawiana jest Msza św. wotywna o Najdroższej Krwi Chrystusa, natomiast w każdy czwartek wspólnota parafialna gromadzi się na modlitwie.
– Odmawiamy Różaniec do Krwi Chrystusa, mają miejsce wystawienie Najświętszego Sakramentu i litania – wymienia ks. Janusz. Podkreśla aktualność znaczenia kultu Krwi Pańskiej. – W każdym czasie, a teraz może jeszcze bardziej, mamy stanąć pod krzyżem i odkryć dar miłości Boga w przelanej za nas krwi Jezusa. Ona jest dla nas tajemnicą tej miłości i potrzebujemy odkryć ją na nowo. Oby nie zabrakło nikomu z nas pokory, by pod tym krzyżem stanąć – dodaje.
Więcej o sanktuarium w Bisztynku w „Posłańcu Warmińskim” nr 8/2021.