Egzamin w szkole z pewnością jest lepszym rozwiązaniem, niż pisany w domu - uważają ósmoklasiści, którzy przez trzy dni piszą egzamin próbny.
W całej Polsce rozpoczęły się dziś egzaminy próbne ósmoklasistów. Szkoły miały wybór, czy przeprowadzić je w formie zdalnej, czy stacjonarnej.
- W naszej placówce, ze względu na korzyści płynące dla uczniów, zdecydowaliśmy się na stacjonarne przeprowadzenie egzaminów - podkreśla Anna Kobarynka-Łysek, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny w Olsztynie.
- Próbny egzamin stacjonarny w szkole jest ważnym doświadczeniem. Uczeń przychodzi do szkoły, musi przejść procedury, jakie będą towarzyszyć majowemu egzaminowi. Okazuje się, że sam fakt, że siedzi w ławce, musi wypełnić arkusz egzaminacyjny w wersji papierowej, zmierzyć się z towarzyszącymi temu emocjami. Widzi obok siebie kolegów i koleżanki z klasy. Widać, że uczniowie muszą nabyć pewności siebie, poradzić sobie z konsekwencjami nauczania zdalnego - uważa Anna Kobarynka-Łysek.
Podkreśla, że fakt, iż uczniowie mają jedynie nauczanie zdalne z pewnością odbije się na wynikach próbnego egzaminu. - Oczywiście nie możemy teraz przewidzieć, jakie będą wyniki. Możemy się jednak wszystkiego spodziewać. Nauczanie zdalne jest trudne, wymaga dodatkowego motywowania uczniów, co nie jest łatwe. Zobaczymy, jak będzie - dodaje pani dyrektor.
Podkreśla, że z całą pewnością stacjonarna forma egzaminu to dobry wybór, o czym mówią sami uczniowie. - Egzamin poszedł mi w miarę dobrze. Rozwiązałem wszystkie zadania. Egzamin w szkole z pewnością jest lepszym rozwiązaniem, niż pisany w domu. Mogliśmy zobaczyć, jak będzie przebiegać prawdziwy egzamin, który będziemy pisać w maju - mówi Kamil, uczeń katolika.
- To była dobra opcja, że można było przyjechać do szkoły, napisać egzamin nie w komputerze, tylko na papierze. Zdalna nauka utrudnia przygotowanie do egzaminów, nie ma takiej motywacji, żeby się samemu uczyć - zauważa Stanisław.
- Sam fakt, że jest się w szkole, mobilizuje. Mieliśmy przed sobą arkusz. W maju będzie już mniejszy stres. Poza tym mogliśmy spotkać się z przyjaciółmi. W domach jesteśmy bardziej rozleniwieni, siedzimy w pokojach. Szkoła to zupełnie inna przestrzeń. Mamy przed sobą nauczycieli, możemy o coś zapytać. W internecie czasami się coś zatnie, czegoś się nie dosłyszy. A w szkole jest dobrze. W sumie fajnie byłoby wrócić - uśmiecha się Wiktoria. - Fajnie było zobaczyć kolegów i koleżanki - dodaje.