- Rozmowy były zawsze budujące, bo kończące się myślą, która pomagała podejmować wyzwania z zaufaniem i wiarą - mówi o spotkaniach z abp. Wojciechem Ziembą obecny metropolita warmiński.
Wracam wspomnieniami do moich spotkań z nim z czasu, kiedy otrzymałem informację, że będę koadiutorem abp. Ziemby. Od początku były one pełne otwartości i życzliwości, co dla mnie było bardzo ważne. Z biegiem czasu, kiedy poznawaliśmy się lepiej, mogłem zobaczyć, jak wielką wiedzę posiada z zakresu posługiwania pasterskiego. Było to związane z faktem, że był człowiekiem życzliwym, otwartym, czego sam doświadczałem. Stąd dla mnie jest to strata przede wszystkim osobista. Kiedy zdrowie mu pozwalało, był moim pierwszym doradcą. Pytałem go o pewne rzeczy, o ważne decyzje - mówi abp Józef Górzyński.
Wspomina moment przejęcia przez siebie archidiecezji warmińskiej. - Miałem poczucie, że wszystko jest zadbane, że przejmuję archidiecezję, która jest uporządkowana. Oczywiście z problemami, które są jednak charakterystyczne na wielu płaszczyznach dla tego regionu. To doświadczenie pasterskie podpowiadało, że wtedy, kiedy napotykamy na trudności i niemożności, to samo zrozumienie ich jest bardzo istotne, uświadomienie, dlaczego coś jest niemożliwe. Arcybiskup Ziemba posiadał doświadczenie i wiedzę, dzięki którym potrafił podpowiedzieć, co robić - podkreśla metropolita warmiński.
Wspomina, że zmarły metropolita był ciepły w relacjach z innymi ludźmi. - Kiedy rozpoczynał spotkanie, zawsze witał każdego uśmiechem. Rozmowy były zawsze budujące, bo kończące się myślą, która pomagała podejmować wyzwania z zaufaniem i wiarą. Niezwykle cenna postać - dodaje abp Górzyński.