– Z pewnością wielokrotnie spotkał się z odmową i pogardą. Jego odpowiedzią na wszystko było: „Deo gratias” – mówił o. Grzegorz Gutek OFM Cap.
Święty Feliks z Cantalice jest kapucyńskim patronem dzieci. W dniu jego święta najmłodsi otrzymują dar namaszczenia olejem tego świętego. Namaszcza się również kobiety w stanie błogosławionym i innych dorosłych. Takie nabożeństwo odbyło się w parafii Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej w Olsztynie, gdzie na co dzień posługują ojcowie kapucyni.
Noce spędzał na modlitwie
Święty Feliks żył w XVI w. w Rzymie i jest pierwszym kanonizowanym kapucynem. – Przyjęto go oschle w zakonie i sprawdzano jego pokorę. Bracia szybko rozeznali, że ma on więcej pokory niż niejeden z nich. W jego czasach kapucyni nie przyjmowali pieniędzy, a jedynie dary od ludzi. Gdy ich brakowało, bracia ruszali na tzw. kwesty. On w zgromadzeniu zajmował się kwestowaniem przez 40 lat. Wtedy dostrzegał również biedę innych ludzi. Z pewnością wielokrotnie spotkał się z odmową i pogardą. Jego odpowiedzią na wszystko było: „Deo gratias” – mówił podczas homilii o. Grzegorz Gutek OFM Cap, gwardian i wikariusz parafii. Zaznaczył, że Feliks był prostym zakonnikiem, analfabetą obdarzonym darem uzdrowień i bilokacji.
– Mówił, że zna sześć liter. Pierwsze pięć to rany Jezusa, a szósta to Maryja. Był wielkim czcicielem Matki Bożej, która pewnego razu objawiła mu się, a on ją poprosił, by dała mu Dziecię Jezus. Maryja spełniła jego prośbę – opowiadał o. Grzegorz. Dodał, że z rad Feliksa korzystało wiele osób, nawet papież. Kapucyn słynął z gorliwej modlitwy i uczenia dzieci prawd wiary na placach Rzymu. – Noce spędzał, modląc się. Budził współbraci na modlitwę i troszczył się o nich. Dzieci uczył katechizmu często przez śpiew. W sposób prosty prowadził do Boga – tłumaczył wikariusz.
Dzieci małe i duże
Szczególnie zasłynął, gdy pewnego razu przyniesiono mu chore dziecko. Wziął wtedy oliwę z lampki przy tabernakulum i namaścił nią maleństwo. Dziecko wyzdrowiało i na pamiątką tego wydarzenia zakonnicy w dniu św. Feliksa namaszczają dzieci olejem. – Dzisiaj chcemy namaścić obecne tutaj dzieci. Nie odmówimy tej łaski również większym dzieciom Bożym, bo przecież każdy z nas nim jest – mówił o. Grzegorz. Po błogosławieństwie odbyło się namaszczenie olejami św. Feliksa. – Zawsze chciałam przyjść z dziećmi do kościoła w dzień św. Feliksa, jednak w poprzednich latach ciągle coś wypadało. Dziś się udało. Proszę Boga, by miał dzieci w swojej opiece, dzisiaj czynię to za wstawiennictwem św. Feliksa – mówi Bogumiła Rucińska.
– Jestem tym starszym dzieckiem Bożym, bo za mną już wiele lat życia. Przyjęłam namaszczenie, bo wiem, że wciąż muszę uczyć się ufności wobec Boga i być jak dziecko, które da Mu się poprowadzić każdego dnia. Okazuje się, że z biegiem lat nie jest to łatwiejsze, bo mam już swoje udeptane ścieżki. Proszę Boga, by mi wskazywał drogę, którą On chce, bym szła – dodaje pani Janina.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się