Już po raz dziesiąty odbyła się wyjątkowa pielgrzymka mazurskimi jeziorami i szlakiem rzeki Dajny z Mrągowa do Świętej Lipki.
Po raz dziesiąty pielgrzymi popłynęli kajakami z Mrągowa do sanktuarium Matki Bożej Świętolipskiej. - Płyniemy z intencjami skrywanymi w sercach, jak również by wyrazić wdzięczność za otrzymane łaski - mówią zgodnie. Wyruszyć trzeba było z rana. Kilometrów do przepłynięcia było sporo, bo dwadzieścia. - Od wczoraj zastanawiałem się, jaka będzie pogoda. W piątek ogłoszono alert, że w nocy burze, ulewny deszcz, silny wiatr. Jednak to zmartwienie było niepotrzebne. Pogoda dopisała, nie było za gorąco, wiał delikatny wiatr. Matka Boża opiekowała się nami na całym wodnym pielgrzymkowym szlaku - uśmiecha się organizator Henryk Nikonor.
Każdy uczestnik podkreśla, że okoliczności przyrody, piękne widoki, zieleń i cisza są doskonałą okazją do przemyśleń. - Jestem zachwycona. Warto było. Płynęłam do Matki Bożej z podziękowaniem za zdrowie i z prośbą o dalsze łaski. Cudowna przyroda, serce aż się rwie, kiedy podziwia cudowne stworzenie świata - wyznaje 83-letnia Kazimiera Pawelec, najstarsza uczestniczka kajakowej pielgrzymki.
- Droga niezwykła. Można pokonywać nieco trud inny, niż kiedy idzie się pieszo. Taka pielgrzymka posiada wymiar duchowy oraz turystyczny… Było to piękne przeżycie, odpoczynek. Człowiek płynie, a wokół panuje cisza. Można zadawać Panu Bogu wiele pytań - mówi Anna Wysocka.
Po przypłynięciu do Świętej Lipki uczestnicy pielgrzymki wysłuchali koncertu organowego, później uczestniczyli we Mszy św. Całość zakończyła się wspólnym ogniskiem i poczęstunkiem.