W parafii Miłosierdzia Bożego zakończyło się nawiedzenie figury św. Michała Archanioła z cudownej groty objawień w Gargano.
Przez 3 dni parafianie modlili się przed figurą św. Michała Archanioła, a zakończenie nastąpiło podczas uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem ks. Sylwestra Szwajcy CSMA. - Figura dziś odjeżdża, ale św. Michał Archanioł nie odchodzi. On pozostaje pośród nas, blisko naszych serc, zostaje w tej pięknej świątyni, ponieważ tu mieszka żywy i prawdziwy Bóg. A tam, gdzie jest Bóg, tam też są Jego aniołowie i św. Michał pośród nich - mówił w homilii ks. Szwajca.
Michalita podkreślił, że aniołowie i święci już dostąpili chwały nieba, a my jesteśmy nieustannie w drodze. - Święty Michał nas prowadzi, umacnia, abyśmy wypełniając nasze powołanie, wolę Bożą, szli prostą drogą na spotkanie z Bogiem w niebie. To właśnie św. Michał Archanioł przychodzi nam z pomocą w najtrudniejszych sytuacjach, to on za nas walczy w ciemnościach, które oddalają nas od Ojca, a kiedy zbłądzimy, sprowadza nas na właściwą drogę - jedyną, dzięki której konsekwentnie możemy zmierzać do nieba - mówił ks. Szwajca.
Podczas peregrynacji wierni mieli okazję przyjąć szkaplerz św. Michała Archanioła, a na zakończenie nawiedzenia ks. Andrzej Midura, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego, zawierzył całą wspólnotę św. Michałowi.
- Archanioł ma być dla nas zachętą do dobra. Po ludzku bardzo często ogarnia nas zmęczenie, zniechęcenie, jednak św. Michał jest w stanie natchnąć nas taką siłą, która pozwala przezwyciężyć wszelkie przeciwności dobrem, życzliwością, otwartością na drugiego człowieka. Niech owocem tego nawiedzenia będzie dobro i życzliwość wobec siebie nawzajem, byśmy tu, na ziemi, budowali królestwo miłości, królestwo Jezusa Chrystusa - mówił na zakończenie ks. Sylwester Szwajca. Zachęcał również do zagłębienia się w zawołanie „Któż jak Bóg!”. - Tylko w Bogu człowiek jest w stanie przezwyciężyć samego siebie, swoją słabość i grzech - podkreślił michalita.