„W drogę z nami wyrusz, Panie. Nam nie wolno w miejscu stać” – niosą się słowa piosenki po szlaku prowadzącym z sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej do Czarnej Madonny.
Zachwycają mnie ludzie, którzy decydują się pójść na pielgrzymkę. Często poświęcają swój urlop, żeby się po ludzku zmęczyć. Jednak to, co dzieje się w ich sercach, jest wielką tajemnicą ukrytą przed światem – mówi ks. Paweł Szumowski, dyrektor warmińskich pielgrzymek pieszych. – Także ludzie, których spotykamy po drodze, są bardzo życzliwi. Nawet jeśli nasze przejście przez ich miejscowość trwa tylko chwilę, dają nam do zrozumienia, że to dla nich ważne – proszą o modlitwę, przekazują swoje intencje. Niektórzy nawet mówią, że mają trzy ważne święta w roku: Boże Narodzenie, Wielkanoc i dzień, w którym przychodzi warmińska pielgrzymka – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.