- Ona zachęca nas do tego, byśmy szły jej "Małą drogą" - ufności i miłości polegającą na tym, że im jest się "mniejszym: tym ma się większe prawo do Jezusa" - mówi s. Miriam od Jezusa.
Tegorocznym obchodom ku czci św. Teresy od Dzieciątka Jezus przewodniczył o. Robert Marciniak OCD. W homilii przypomniał, że pragnieniem św. Teresy było naśladowanie Boga, który jest miłością. Stąd sama chciała być miłością w sercu Kościoła. Była to miłość bardzo konkretna, przejawiała się w wierności obowiązkom dnia oraz w miłości do sióstr, szczególnie tych, które były dla niej trudne.
Przypominając o drodze duchowego dziecięctwa, zwrócił uwagę, że nie jest to żaden infantylizm, ale droga duchowej dojrzałości, polegająca na całkowitym zawierzeniu Bogu, który jest Ojcem.
Na zakończenie Mszy św. miało miejsce tradycyjne poświęcenie róż ku czci świętej. Ten obrzęd odnosi się do słów Teresy: „Spuszczać będę deszcz róż na ziemię”, nawiązujących do wymadlanych przez nią łask w niebie.
- To dla nas spotkanie z naszą siostrą, która żyła w takim samym Karmelu, z taką samą regułą, z wszystkim blaskami i cieniami klauzury. Jednocześnie jest świętą, która bardzo szybko osiągnęła szczyt góry Karmel. Ona zachęca nas do tego, byśmy szły jej „małą drogą” - ufności i miłości polegającą na tym, że im jest się „mniejszym: tym ma się większe prawo do Jezusa” - mówi s. Miriam od Jezusa, przeorysza wspólnoty.
- To dla nas też święto nadziei, że my patrząc na naszą słabość, możemy osiągnąć tak jak ona niebo - dodaje.