W Olsztynie odbyły się Wojewódzkie Obchody Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wspólnej modlitwie przewodniczył bp Janusz Ostrowski, który w homilii podkreślił, że ofiary zbrodni katyńskiej, oficerowie, żołnierze, nauczyciele, zginęli za to, że byli Polakami. - To był kwiat wojska polskiego, inteligencji. Zabrakło ich w naszej ojczyźnie po 1945 r. Z perspektywy lat możemy jednak powiedzieć, że ich ofiara nie poszła na marne - pamięć o nich mimo starań ówczesnych władz nigdy nie została zagłuszona, trwała w sercach i świadomości Polaków - mówił bp Ostrowski.
Przypomniał również ofiary katastrofy w Smoleńsku z 2010 r. - Jaka płynie dla nas nauka z tych wydarzeń? Nie możemy zatrzymać się na smutku, wzruszeniu czy samym wspominaniu. Ci ludzie byli bardzo różni, mieli często bardzo odmienne poglądy, jednak wszyscy służyli Polsce. Każdy tak jak umiał i na sposób, w jaki tę służbę rozumiał. Połączyła ich jedna sprawa - Polska. Wzywają nas teraz do wyciągnięcia wniosków z lekcji historii i zrozumienia, że tylko wspólnie możemy zbudować dobro - przekonywał bp Janusz.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości udali się na cmentarz komunalny, gdzie przy Pomniku Ofiar Zbrodni Katyńskiej i obelisku upamiętniającym 96 Ofiar Katastrofy Lotniczej pod Smoleńskiem miały miejsca wystąpienia okolicznościowe, Apel Poległych oraz złożenie wieńców.
- Mimo upływu lat dla nas Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej jest zawsze wzruszający oraz bolesny. Dla dzieci katyńskich wojna, która toczy się na Ukrainie, spowodowała, że powróciły bardzo trudne, wojenne, wspomnienia. Oni utracili wówczas swoje dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa, długo czekali na swoich ojców i nigdy się nie doczekali… - opowiada Barbara Gawlicka, prezes stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Olsztynie.
Do aktualnej sytuacji w Ukrainie nawiązywali podczas swoich przemówień wojewoda Artur Chojecki oraz marszałek Gustaw Marek Brzezin. - Rosyjski agresor napadł w równie podstępny sposób, jak 17 września 1939 r. zadając ciężki cios Polsce. Znienacka i brutalnie. I wtedy, i dzisiaj - może zwłaszcza dzisiaj, kiedy zdawać by się mogło, że wszyscy są świadomi zła, jakie niesie ze sobą wojna, trudno jest zrozumieć sens imperatywu, który każe jednemu narodowi wtargnąć w usankcjonowane prawnie granice drugiego państwa, siejąc zniszczenie, niosąc śmierć, wszędzie pozostawiając znaki bestialskiej przemocy. To niezrozumiałe i nieakceptowalne - mówił wojewoda. - Dziś zachowanie pamięci o ofiarach zbrodni Katyńskiej jest naszym moralnym obowiązkiem wobec ofiar i ich bliskich. Jest także obowiązkiem wobec przyszłości, którą winniśmy budować w oparciu o prawdę i poszanowanie życia oraz najdroższych nam wartości - przekonywał marszałek.